Wyszukiwanie

:

Treść strony

Muzyka

Recenzja z płyty Lecha Nienartowicza „Wrażenia i mechanizmy”

Autor tekstu: Rafał Derda
10.01.2021

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Długo zastanawiałem się, czy nie zacząć tej recenzji od tego komunału, ale fakty mówią same za siebie (o! następny komunał!). Toruński niezal ma się całkiem nieźle, można powiedzieć, że ma się tak od dłuższego czasu. Rafał Kołacki oraz Rafał Iwański, tworzący niegdyś HATI, są częściami ansamblów o dużej renomie, nie tylko na polskiej scenie alternatywno-awangardowej (można tutaj wymienić na przykład takie formacje jak Kapitał, Innercity Ensemble czy też solową płytę Rafała Kołackiego wydaną w szanowanej wytwórni Saamleng). Twórcy formacji Jesień oprócz trzech swoich płyt tworzą tak ciekawe projekty jak Święto Zmarłych, Rozwód, czy też prowadzoną przez perkusistę Jesieni, Macieja Karmińskiego, Toruńską Orkiestrę Improwizowaną. Okołotoruńskie były lub są tak ciekawe zespoły jak Pchełki, Grobbing Thristle oraz piosenkarka The Pau. Na tym tle często pomijanym a interesującym twórcą jest Lech Nienartowicz, współzałożyciel projektu Perpetual Motion Food i nagrywających z poetą Łukaszem Podgórnim Porcji Rosołowych. Od pewnego czasu Nienartowicz skupia się na albumach solowych i należy stwierdzić, że czyni to niezmiernie udanie.

W zeszłym roku nakładem Pawlacza Perskiego ukazała się w niewielkim nakładzie najnowsza kaseta tego muzyka pod tytułem „Wrażenia i mechanizmy”. Nienartowicz porusza się po areałach szeroko pojmowanej muzyki konkretnej, eksperymentalnej, zahaczającej czasem o dark ambient, ale zawsze rozkosznie niedookreślonej, przez co zaskakującej. Nie inaczej jest i z omawianą pozycją. Składa się ona z czterech, dosyć rozbudowanych, utworów (najkrótszy jest długi na osiem minut, a rekordzista „Mechanizmy” ma tych minut trzynaście) i każdy z tych utworów może stać się asumptem do ciekawych dywagacji krytyczno-muzycznych.

 „Wrażenia i mechanizmy” to intrygująca podróż, pełna nieoczywistych dźwięków i równie nieoczywistych rozwiązań kompozycyjnych. Słychać tutaj nieśmiałe dygnięcia w stronę Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia i utwory, z którymi możemy się zapoznać, zdają się być ilustracją do jakiegoś zapomnianego, leżącego na półce w radiowym archiwum słuchowiska. Intuicja ta jest na tyle słuszna, że gdy spojrzymy na tytuł ostatniego utworu, czyli „Impressions d’Afrique”, mogą pojawić się u nas podejrzenia dotyczące pozamuzycznych korzeni tej płyty. Wspominane „Impresje z Afryki” to powieść francuskiego ekstrawaganta Raymonda Roussela[1]. Jeżeli ktoś kiedyś miał styczność z twórczością Roussela, to nie da się nie zauważyć pewnego duchowego wpływu tego autora na zawartość „Wrażeń i mechanizmów”. Gdzieś w tle na płycie Nienartowicza brzmią na wpół urywane melodyjki niby z post-cybernetycznych, imaginacyjnych pozytywek, gdzieś tam słychać rytmikę parowych maszyn, znajdujemy się w dźwiękowej inscenizacji, która mogłaby być podkładem do co dziwniejszych stronic rousselowskiego „Locus Solus”[2]. Jak już wspomniałem, najnowsze dzieło Nienartowicza to rzecz intrygująca, zabierająca nas ponad zwykłe doznanie słuchania muzyki, zachęcająca do dalszych eksploracji, nie tylko sonicznych. W recenzji „Wrażeń i mechanizmów” Jarosława Szczęsnego, którą można znaleźć na stronie nowa muzyka.pl, określono myślenie Nienartowicza o muzyce mianem nieszablonowego[3]. Uważam, że to dobra i zachęcająca definicja tego, co można na tej płycie znaleźć.

 

Lech Nienartowicz, „Wrażenia i mechanizmy”, Pawlacz Perski, kaseta, 2019

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry