Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Przechytrzyć lisa

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
12.08.2018

Śmierć cielesna nieśmiertelnego wodza (Stalin jako idea wiecznie żywy) wspaniałego radzieckiego narodu powinna nieść jedynie smutek, cierpienie i zadumę obywatelom kochającym swojego wielkiego, nieomylnego przywódcę światowego proletariatu. I po części tak jest, w końcu płakali wszyscy, a szczerze tylko ci, którzy go naprawdę kochali lub tak myśleli, spaczeni polityczną propagandą. Wieść o śmierci Stalina była tak porażająca, że nawet Andrzej Talar przestał się kłócić ze Stanisławem Jasińskim o ważność Syreny – pierwszego polskiego samochodu mającego zastąpić na polskich drogach furmanki… Mówi Wam to coś?

Nury z Robinem tworzą wyśmienitą tragikomedię, mieszając fikcję z prawdą, a prawdę z fikcją. Koktajl Mołotowa wylewa się po śmierci Stalina na zdezorientowany lud, pragnący pożegnać swojego wodza, i na władze polityczne, zorientowane na własne indywidualne cele. Rozpoczyna się gra, której stawką są nie tylko losy ZSRR, ale i całego świata. Brzmi to jednak zbyt górnolotnie w porównaniu z fabułą, w której mózg towarzysza Stalina upada lekarzom przeprowadzającym jego sekcję na brudną podłogę garażu, rozbryzgując się na wszystkie strony, alkohol leje się strumieniami po kobiecych piersiach, wojskowe myśliwce spadają podczas parad wojskowych na ludność cywilną, a Ławrientij Pawłowicz Beria myśli tak obsesyjnie o przejęciu władzy, jak o każdym młodym dziewczęciu będącym w zasięgu jego łap i radzieckiego fiuta. Degrengolada totalna.

Śmierć tyrana jest pretekstem do ukazania szczwanej walki o polityczne być albo nie być. Pełnej potajemnych działań, rozmów w cztery oczy, cichych sojuszy, wyciągania asów z rękawa i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Perfidia goni perfidię, a najlepiej czuje się w tej grze Beria, którego demoniczny wizerunek raz za razem podkreślają ilustracje Thierry’ego Robina (diabelski uśmiech, skryta w ciemnościach twarz, światło odbijające się od okularów w półmroku i to nieludzkie opanowanie w każdej sytuacji). Ten karykaturalny styl pasuje idealnie do zaprezentowanej wykrzywionej, dosłownie i w przenośni, historii. Za pomocą szeroko stosowanej czerni zlewa aparat partyjny w mentalną jedność, buduje złowrogi nastrój otaczających wszystkich bohaterów, tak jakby w cieniu czaiło się coś, co za chwilę pochłonie kolejne ludzkie istnienie. Stalin – tak, to jego duch unosi się nad całym krajem. I kiedy ten dogorywa pozostawiony samemu sobie, a potem pod czujnym okiem Partii, nawet wtedy wszyscy panicznie się go boją. Bezbronnego i nieprzytomnego.

Niewielki fragment wizerunku Stalina wyłania się tu zaledwie ze wspomnień i słów jego córki, jedynego żyjącego syna i, rzecz jasna, członków Komitetu Centralnego Partii, pragnących przejąć władzę nad radzieckim imperium. Nie ma w nim nic szlachetnego ani ciepłego, tylko strach i paranoja. „Spójrz na siebie, dziewczyno. Jesteś brzydka i masz brzydką cerę… Uwiódł cię wyłącznie po to, aby się do mnie zbliżyć… Znajdę ci innego”. „Ja niedobry? Poczekaj, aż przedstawię cię ojcu” – kochany tatuś, a mimo to, kiedy tak leży zniedołężniały na podłodze, trudno przejść obojętnie nad jego zasłużonym losem.

Choć spora część akcji rozgrywa się w pokoju obrad Partii, tempo wydarzeń jest błyskawiczne. Nury wydobywa z bohaterów pełen tragizm sytuacji, jaka ich zastała, i losu, który wydaje się bezustannie z nich kpić. W pewnej chwili nawet żal robi się tych chytrych lisów skazanych na walkę polityczną będącą jednocześnie bitwą o własne kruche życie. Zależne od widzimisię kolegów. Umoczeni, ubabrani, bezbronni z ego, którego ściany Kremla nie są w stanie pomieścić. Władza znaczy tak dużo, a zarazem tak niewiele, bo i co ta rzekoma potęga z nią związana może dać i zdziałać, kiedy dojdzie do wylewu i utraty przytomności, do chwili ostatecznej… Co najwyżej ktoś zauważy, że „pęcherz Towarzysza Sekretarza Generalnego puścił”. Na to może liczyć przywódca narodu radzieckiego. To i tak więcej niż niejeden obywatel stalinowskiego imperium.

Dosadne, śmiertelnie zabawne, a jednocześnie bardzo smutne dzieło o nieuniknionym. Więcej takich komiksów!

 

„Śmierć Stalina”

Scenariusz: Fabien Nury

Rysunek: Thierry Robin

Non Stop Comics

2018

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry