Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Żeby się za szybko nie wypalić

Autor tekstu: Szymon Gumienik
07.05.2018

Jak na tak żałobne (choć wysmakowane i piękne) opakowanie, „Pan Żarówka” świeci bardzo jasno i wyraźnie. Na tyle wyraźnie, że w jego świetle odbija się cała gama ludzkich emocji i gorących społecznych tematów. Aby mieć to z głowy, wymienię na wstępie większość z nich: wykluczenie społeczne i ekonomiczne, bieda, nietolerancja, niepełnosprawność, brak komunikacji grupowej i indywidualnej, potrzeba miłości, samotność (szczególnie wśród najbliższych), wypalenie, depresja, choroba, spalanie się dla innych, poświęcenie, strach przed porzuceniem i/lub śmiercią, poczucie straty i jej akceptacja, dojrzewanie, szukanie przestrzeni, stwarzanie pozorów, kreowanie siebie, wykorzystanie swoich talentów, odpowiedzialność, ofiarność, pragnienie wolności, szukanie przestrzeni i swojego miejsca na ziemi, odnajdywanie siebie, życie zgodne ze swoim sumieniem, do tego wstyd, rezygnacja, żal, zazdrość, zagubienie, zdrada, ból, złość, nadzieja, wiara i miłość. I to jeszcze nie wszystko, z kadrów bowiem wylewają się inne, pomniejsze i trudniejsze do prostego zdefiniowania sytuacje i emocje, które jednak korzystając z naszych doświadczeń, komunikują i tworzą w trakcie lektury szczególne momenty empatii i wspólnego przeżywania.

Wojtkowi Wawszczykowi należy się uznanie także za to, jak w tak kameralnej, jednostkowej historii, przy wykorzystaniu poetyki absurdu oraz kilku prostych symboli i metafor, udało się zamknąć cały ból ludzkiego istnienia, ale też rozliczyć istniejący od stuleci nienaturalny porządek naszego świata: „Boże, jakie to rozczarowujące – wielkie dramaty najczęściej wynikają z rzeczy tak małych jak pieniądze”. W punkt. Paradoksalnie ta prosta formalnie i skrajnie surrealistyczna opowieść, wykorzystująca też konwencję komiksu superbohaterskiego i odnosząca się do popularnych animacji, jest o wiele bliżej życia niż niejedna realistyczna, podana na poważnie narracja. Autor ułatwia nam identyfikację i zbliża do swojego świata również przez pełną dosłowność w przedstawianiu swoich bohaterów, ich emocji oraz wszelkich wynikających z nich sytuacji (np. budowanie muru, odgradzanie się przed światem, złamany czy rozsmarowany przez życie człowiek, dystans rozmówców). Ta idea fizycznej, dosłownej, ukazanej poprzez absurd dogłębnej samotności człowieka przypomina mi „Gigantyczną brodę, która była złem” Stephena Collinsa – tam również zmiany cielesne/zewnętrzne służyły do pokazania odmienności duszy/wnętrza, czyli tego wszystkiego, co ukryte przed innymi, ale co też określa każdego z nas. Podobną funkcję oswajającą ma także bardzo oszczędny i z wyczuciem wprowadzany humor sytuacyjny (tutaj typowo czarny), który nie dominuje dramatycznego charakteru opowieści i w pełni pomaga przetrwać coraz bardziej ciążące bohaterowi zarówno rodzinne, jak i osobiste problemy.

A jest tego co niemiara. Najpierw bowiem jego ojciec rozprasowuje się w pracy na naleśnik, potem sam ma wypadek w hucie, po którym staje się żywą żarówką, na koniec zaś matka, która musi pracować coraz ciężej, aby utrzymać rodzinę, łamie się dosłownie na pół. Koniec końców cała rodzina jest złamana, pokaleczona przez los, przytłoczona wykluczeniem społecznym i ekonomicznym, co jest też – konsekwentnie u Wawszczyka – metametaforą (sic!) życia, ale i całego polskiego społeczeństwa, do dziś niepotrafiącego sobie poradzić mentalnie z odbytą już jakiś czas temu transformacją. Dalej jest jeszcze szkoła i kanapki z serkiem topionym, bieda totalna, rozpacz matki, szpital i spadająca jak grom samodzielność („teraz musisz być silny”), a potem jeszcze wyjazd do odległego miasta na studia i próba stworzenia własnego domu, poszukiwanie szczęścia, pomoc rodzicom i ostateczne odnalezienie siebie samego. Fabułę budują wyimki z życia, które – jak zazwyczaj bywa w tego typu historiach (auto)biograficznych – składają się na szerszy obraz, sumując doświadczenia i implikując kolejne działania bohatera, aż do tego kluczowego momentu, po którym wszyscy żyją już długo i szczęśliwie. Bo puenta pozostawia Żarówkę w pewien sposób spełnionego (mimo pewnej straty w finale). Morał też, choć banalny, pozytywnie nastraja czytelnika: żyj dla siebie, nie dla innych, bo i tak nie zadowolisz większości. Przyjmuj i obracaj na swoją korzyść to, co daje ci życie. I najważniejsze – nie wypal się za szybko.

Wawszczyk w swoim rysowniczym debiucie w pełni wykorzystuje poprzednie reżyserskie i animatorskie doświadczenia, wiedząc dokładnie, co zrobić, jak i dlaczego, aby historia pracowała tak samo dobrze w języku, jak i w obrazie. Kreska bliska konwencji komiksu niezależnego, z całym jego brudem, uproszczeniem, nieproporcjonalnością, brzydotą i niechlujnością, jest tu przede wszystkim bardzo ekspresyjna i dynamiczna, idealnie pasująca do wylewających się prawie z każdej strony absurdalnych treści. Co najważniejsze, autor oddał stronie wizualnej w pełni autonomiczną funkcję podtrzymywania charakteru całej historii, miejscami nawet ukazując emocje bohaterów głównie przez kompozycję i formę poszczególnych kadrów – mamy tu takie jednoznaczne graficzne zabiegi, jak: pomniejszenie, rozszerzenie, zagęszczenie, sekwencyjność, pozostawianie pustej przestrzeni, detal, zbliżenie, oddalenie, zmiana planów i zupełne usunięcie planu drugiego. Miejscami wystarczy proste zagranie np. odległością kadrów na planszy, aby poczuć nieporównywalny do samego rysunku ładunek emocjonalny danej sceny. Widać w tym dużą świadomość medium. Wawszczyk to zatem kolejny polski twórca komiksowy (obok Świdzińskiego i Mazura), który potwierdza regułę, że nie trzeba wcale rozmachu i przepychu formalnego, aby trafić w sedno, dać po mordzie i z tendencyjnej opowieści obrazkowej o życiu stworzyć bogatą w treści literaturę. „Pan Żarówka” to taki mały wielki komiks, który będzie jeszcze długo świecił.

 

„Pan Żarówka”

Scenariusz i rysunek: Wojtek Wawszczyk

Kultura Gniewu

2018

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu KULTURA GNIEWU za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry