Wiadomo, jak to przeważnie jest z produktami kultury, przy których stoi cyferka „2”. Więcej, głośniej, aczkolwiek niekoniecznie lepiej. Tym jednak razem jest równie dobrze, choć inaczej. Śledziu dodał kolorowe efekty specjalne do swoich rysunków. Historia stała się mocno sensacyjna – trup ściele się gęsto, wybuchy, giwery, miecze, katastrofy powietrzne – czego tu jeszcze nie ma. Mimo to Swoboda nie zatraciła swojego charakteru. Miejscami stała się jeszcze drapieżniejsza i smutniejsza jednocześnie. Kolorowe stronice tylko uwypuklają beznadzieję jednego z wielu polskich blokowisk. Wyraźniej teraz widać brud i syf. Odpadający tynk, odrapane mury i rynsztoki. Pod tą urbanistyczną brzydotą Śledziu portretuje polską rzeczywistość w bezlitosny sposób. Tak było, kiedy tworzył pierwsze, czarno-białe „Osiedle Swoboda” na łamach magazynu „Produkt”, tak jest i przy kolorowym – pierwotnie opublikowanym w sześciu zeszytach kilkanaście lat temu, a teraz nareszcie zebranych w jednym wypasionym wydaniu zbiorczym.
Nastały ciężkie czasy dla handlarzy szlachetnym ziołem, które pozwala widzieć otaczający świat mieszkańcom Swobody w radosnych barwach. Na dzielni pojawił się bowiem niejaki Chemiczny Ali i zgraja jego zakapiorów na usługach legendarnego bossa Drwala. Niszczone są przydomowe plantacje trawy, a jej dilerzy zastraszani, sprzedawani policji albo jeszcze gorzej. Biały proszek ma zasypać osiedle. Szopa ma więc spory problem do rozwiązania, ale na oczy przejrzy dopiero w momencie, kiedy uniknie pobicia przez bandę Chemicznego Alego. Reszta swobodnych jeźdźców – Smutny, Kundzio, Wiraż i Niedźwiedź – zostaną chcąc nie chcąc wplątani w całą historię, której intryga sięga najwyższych władz państwowych i kościelnych. Od czego są przyjaciele, prawda?
Śledziu buduje „dwójkę” za pomocą małych, czasem zupełnie niepowiązanych z sobą epizodów. Fragmenty komiczne przeplata z dramatycznymi i sensacyjnymi. Perypetie Smutnego i jego paczki dostarczają największych komediowych pokładów i z pewnością są najsilniejszą stroną komiksu. Tylko Niedźwiedź bezpardonowo może pokazać młodzieży, jak się tworzy media. Tylko Szopa może uciec od problemów w zupełnie nieprzewidywalny (czy na pewno?) sposób. Tylko Wiraż może poznać miłość swojego życia, tworząc poezję i bomby. Tylko Kundzio może zostać poczytnym pisarzem dla kobiet. I tylko Smutny zawsze będzie smutny. Takie rzeczy tylko na Swobodzie. W tle przewija się walka Chemicznego Alego z grupą OPO (Osiedle pod Ochroną), która dostaje mocno w kość. To dość brutalne i krwawe fragmenty. Ważną rolę odgrywa tu również Pan Wrona i jego jednoosobowe Radio Kreska, który jest wszędzie tam, gdzie dzieje się coś istotnego dla osiedla.
Zastane sytuacje są często przerysowane. Wyolbrzymienie sprzyja komentowaniu rzeczywistości. Krytyce Kościoła, katolickiej propagandy i obłudy. Nieuzasadnionej homofobii czy skłonności narodu polskiego do niszczycielskich plotek i podglądactwa. Przy czym Śledziu zawsze obraca wszystko w żart – bywa, że gorzki – zwielokrotniając tym samym siłę rażenia swojej komiksowej wypowiedzi. Swobodni jeźdźcy są doskonałym tworzywem do przenoszenia tego rodzaju treści. Obdarzeni pięcioma odmiennymi charakterami razem tworzą idealny osiedlowy byt zdolny przeciwstawić się najtrudniejszym wyzwaniom, ale równie często obrywający na prawo i lewo przez swoją polskość.
O jakimkolwiek fragmencie komiksu mówimy, zauważyć można jedno – Śledziu ma wybitny talent do pisania dialogów. Zawsze są mięsiste, barwne, dowcipne, rzadko wulgarne, a przy tym niezwykle naturalne. Poza tym układ plansz, kadrowanie, okładki sprawiają, że to osiedle, składające się z mieszanki realizmu, autobiografii, betonowych legend i mitów, żyje i trwać będzie już nie tylko w świadomości zatwardziałych czytelników, lecz także polskiej kultury w ogóle. „Dwójka” stawia kropkę nad i, a jednocześnie zupełnie słusznie wywołuje apetyt na ciąg dalszy. Taki, w którym więcej byłoby Smutnego i reszty ferajny. Są to bez wątpienia bohaterowie zasługujący na to, by opowiadać o ich perypetiach. Ci, którzy obcowali tylko z „Osiedlem” z „Produktu”, mogą być zaskoczeni „dwójką”, ale z pewnością docenią sposób prowadzenia historii. Choć kolorowa, to ciągle szara Swoboda. Zmieniająca się z duchem czasów, co przecież jest nieuniknione.
„Osiedle Swoboda 2” (wydanie zbiorcze)
Scenariusz i rysunek: Michał „Śledziu” Śledziński
Kultura Gniewu
2017
W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu KULTURA GNIEWU za egzemplarz recenzencki.