Wyszukiwanie

:

Treść strony

Teksty literackie

Proza

Autor tekstu: Anna Dwojnych
Ilustracja: Hanna Grewling-Murawska
25.03.2019

 

 

SŁOWA

 

            Obietnice znów okazują się jedynie śmiesznymi gąsienicami. Można je jednym ruchem rozdeptać, zgnieść, wyrzucić przez okno. Schemat ich pojawiania się pozostaje od lat niezmienny. Wyrasta problem, jedno drobne nieporozumienie (nieporozumieńko) a z nim zaraz kolejne, bystre, przebiegłe nieporozumieńka. Zawsze je dostrzegasz. On też je dostrzega, ale udaje, że jest inaczej. Proponujesz: może byśmy coś zrobili, posprzątali, poukładali, bo zaraz zrobi się z tego jakieś nieporozumienie. A on, że sobie nie życzy takich dociekań, polowań na czarownice, wydawania wyroków. To już lepiej czymś się zajmij, na przykład zrób obiad. Wiesz, że któregoś dnia (ale nigdy nie można przewidzieć, kiedy, choć bardzo usiłujesz opanować umiejętność przewidywania przyszłości) M. powie: „przepraszam”. A potem przyznaje, że widzi nieporozumieńka, a w oddali już nawet cień nieporozumieniska i mówi:

– Wiedz kochanie i pamiętaj, że to już nigdy, przenigdy się nie powtórzy. Nie wróci, nie będzie. Przegonię nieporozumieńka i nieporozumienia, pokażę im, gdzie ich miejsce.

I rzeczywiście – niechciane, wygnane odchodzą na jakiś czas (albo po prostu chowają się na chwilę w najciemniejsze zakamarki, trudno to później ocenić). Jesteśmy tylko m y.

– Tak już będzie zawsze, zawsze będzie tak, jak dawniej. Będę w porę dostrzegał wszelkie nieporozumienia, uważał na nie, chuchał do domowego ogniska, dmuchał na zimne, będę pilnował siebie i ich, będzie inaczej, będziemy szczęśliwi.

I te słowa, prędzej lub później, zmieniają się w gąsienice.

 

***

Wiadomość od niego i ten sposób bicia serca – czy kardiologia próbowała to kiedykolwiek opisać? Nazwać uderzenia wywołane dźwiękiem przychodzącego smsa, wiadomości na Facebooku lub odebranego maila? Teraz przez chwilę będziesz zawieszonym systemem, ale zamiast komendy „alt+ctrl+delete”, odblokuje cię odczytanie imienia nadawcy.

Nie, nadawca się nie zgadza, to nie on. Serce powoli, grzecznie, wraca do swojego mieszkania. Trochę zawiedzione – wyjście z domu było niepotrzebne, w ten jednak mroźny dzień. Bez sensu serce, bez sensu. Już dobrze, nie płacz, nie marudź. Jutro będzie lepiej, zobaczysz. A teraz posiedź, napij się herbaty i zjedz ciasteczko. Wsuń się pod kołdrę, zakryj, schowaj. Śpij. Przyśnią ci się aluzje, którymi się przerzucaliście: co by, kto by, gdzie by, a jak by, a może by? By by by, ukryte gaworzenie, przecież miało być tak zabawnie!

 

***

Czy M. czegoś się domyśla? Do niczego nie doszło przecież, nie mógł, nie może czytać w twoich myślach. Niemożliwe żeby wiedział, by się domyślał, a jeśli nawet, przecież to nie on, takie rzeczy go nie ranią, nie dotykają, nie dotyczą. Czy tu już pojawiło się Zło? Przyszło, zapukało do drzwi, jeszcze jako dziecko, malutkie Zełko (a kto nie wpuściłby dziecka do domu?):

– Dzień dobry! Ja tu tylko na chwilę, mogę prosić wodę?

Czy można mu było odmówić? Nie przygarnąć, nie przytulić? Zełko usiadło na kaloryferze, jak kot szukający ciepła. I jeszcze M., który przecież nie protestował, nie wygonił: „a kysz, a kysz, idź Zło, idź precz!”.

            Później M. ci objaśnia świat, bo jesteś głupiutka i masz przestarzałe poglądy:

  Czym właściwie jest Zło? Czy ktoś je widział, opisał, rozmawiał z nim? Jak stwierdzić, czy tędy przeszło Zło, czy to jedynie tupot Zełka stóp?

Zełko, za przyzwoleniem M, powoli dorasta pod waszym dachem. Jest niewidoczne na pierwszy rzut oka, a jednak zauważalne. Na tyle niepozorne, by nie budzić podejrzeń, ale chichoczące dość głośno, by je usłyszeć.

 

***

Niewierność snuje się między wami, zostaje w resztkach kawy na dnie kubka, włosach na grzebieniu, kropli potu na prześcieradle. Wydaje ci się, że myśli dotyczące W. otuliły każdy mebel, wdarły się w każdy kąt pokoju. Patrzysz na M., zastanawiając się, czy wie? Przecież nic się nie stało, między wami nic nie było, poza krótką wymianą maili, znaczeń, podtekstów. Ale tylko słów! A jednak masz wrażenie, że gdy M. mówi oschle „dobrze”, to dlatego, że zobaczył na biurku myśli, które towarzyszyły ci, gdy wystukiwałaś maila do W.

 

***

Noc daj schronienie przestępcom, biorąc wszystko w nawias. Co było powiedziane, co pomyślane? Czy to się zdarzyło, czy tylko śniło? Co można powiedzieć, co więcej można powiedzieć? Najwyżej szeptem, po omacku, za ścianą, za drzwiami, za lasami, za blokami. Nikt nie słyszał, nikt nie widział, tematu nie będzie, nie musi. Kto postawił kropkę, kto przecinek? Czy gdzieś był znak zapytania? Czy użyto małych czy wielkich liter? Czy na sali był obecny cudzysłów? Jaką rolę pełnił wielokropek? W którym miejscu skończyło się zdanie? Zasady gramatyki i ortografii ulegają zawieszeniu.

 

***

            Słowa kłębią się w twojej głowie, kapryśne i niesforne, jak grupa dzieci pod twoją opieką, kiedy pracowałaś jako wychowawca kolonijny. Próbujesz je wszystkie zebrać w jednym miejscu i przywołać do porządku. Ustawić w szeregu (w dwuszeregu – zbiórka!), dobrać w pary, policzyć, zapanować nad nimi. One jednak są na tyle samodzielne, że nie dadzą się podporządkować byle komu, jakiejś babie w butach-szczudłach i tylko jej zdaniem modnej torebce. O nie! Przekrzykują się i mieszają między sobą, wbrew twoim planom. Śmieją się z siebie, z ciebie, dokuczają sobie i tobie. Jedne popychają drugie, niby to wszystko żarty, ale niewiele brakuje do bójki. Sprzeczne i współpracujące, proste i niejednoznaczne, niewinne i te z błyskiem okrucieństwa. Panują nad tobą i cię nie słuchają. Ale czy ty w ogóle masz cokolwiek do powiedzenia?

 

 

***

            Kochanie, zagrajmy w scrabble. Poziomo niech będą te wyrazy, które nas łączą, których się dobrze słuchało lub które chcielibyśmy usłyszeć, z którymi nie chcemy się rozstać. W polu z podwójną premią słowną te, od których się zaczęło, dzięki którym byliśmy. W polu z premią potrójną – te, dzięki którym trwa, dzięki którym jesteśmy. 

            Pionowo ułóżmy słowa, które nas zraniły, uderzyły, opluły. Tam, gdzie podwójna premia słowna – te, za które chcemy przeprosić. Potrójna – dla słów, których najbardziej żałujemy. Przez premię literową niech przejdą wyrazy, które zmieniają – popchnęły, przesunęły, cofnęły to, co między nami.

            Na środku planszy ułóżmy rozwiązanie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry