Wyszukiwanie

:

Treść strony

Felietony

Paryż

Literacka podróż do Paryża

Autor tekstu: Konrad Klimkiewicz
Ilustracja: domena publiczna
28.06.2020

Globalny problem związany z wirusem COVID-19 i wszystkimi jego następstwami w postaci obostrzeń, zakazów i przeciwności skutecznie pokrzyżował plany wielu amatorów ciekawych podróży zarówno tych weekendowych, jak i trwających zdecydowanie dłużej. Sztampowe, przygraniczne kierunki hurtowo oblegane przez turystów oraz nie do końca bezpieczne wyjazdy z nieodzownymi atrybutami podczas pandemii: maseczkami, żelami antybakteryjnymi i wszechobecnym dyskomfortem nie brzmią jak plany na wymarzone wakacje.

Wśród tej całej beznadziei pojawia się jednak prawdziwa perełka, wyjątkowe miejsce, do którego dostęp mogą mieć tylko Ci, którzy mimo wszechobecnej cyfryzacji i zalewu internetowych, wygodnych treści, nie zapominają o literaturze. Paryż lat 20. i 30. Stolica wielkich twórców, gdzie każdy był artystą. Ile Cię od niego dzieli? Zaledwie kilka tytułów.

Gertruda Stein nie była z pewnością najlepszą pisarką tamtego okresu. Patrząc na jej konkurencję trudno nawet stwierdzić, że pisała przeciętnie. Nie ma jednak wątpliwości, że była to jedna z ważniejszych, o ile nie najważniejsza postać związana ze sztuką. Nie było artysty, który przed pokazaniem swojego dzieła szerszej publiczności, nie zapytałby Stein o opinię. Jej codziennością było goszczenie w swoim mieszkaniu takich osobistości, jak Pablo Picasso, George Braque, Ezra Pound czy Francis Scott Fitzgerald. Mało tego! Ernest Hemingway, laureat Nagrody Nobla, autor takich klasycznych tytułów, jak: „Pożegnanie z bronią” czy „Komu bije dzwon”, swój pierwszy maszynopis powieści „Słońce też wschodzi” zaniósł właśnie do Stein prosząc o ocenę tego dzieła. Pisarka skomentowała to za pomocą jednego zdania: „Zbiór obserwacji to jeszcze nie literatura”.

Owiana pewnym kultem Gertruda Stein sama próbowała swoich sił publikując „Autobiografię Alicji B. Toklas”, która mimo pozornie oczywistego tytułu, o wiele bardziej opisywała codzienne życie wśród artystów niż samą historię jej partnerki. Po niemałym sukcesie tego dzieła powstało coś na kształt kontynuacji, jednak tak swobodnej formy literackiej nie można podzielić na części. Była to „Autobiografia każdego z nas”, gdzie Stein nadal pokazywała życie codzienne Paryża w towarzystwie Dalego, Wildera czy Picabii. Literatka swoim specyficznym stylem pisania przedstawiła historię w taki sposób, że czytelnik sam może poczuć się, jakby żył w towarzystwie wyżej wymienionych artystów. Czyż nie warto zamienić kolejnego wypadu nad morze na filiżankę kawy przy akompaniamencie rozmów takich geniuszy? Jeszcze lepiej byłoby te dwie wycieczki połączyć w jedną, niezapomnianą podróż!

Woody Allen także postanowił odkryć dla szerszej publiczności skrawek stolicy Francji lat 20. Umożliwił przeżycie niezwykłej przygody Owenowi Willsonowi, przedstawionemu w filmie „O północy w Paryżu” jako (jakżeby inaczej!) amerykański pisarz, Gil Pender. Co wieczór wychodził z hotelu i czekał na samochód, który przenosił go ok. 90 lat wstecz, gdzie mógł cieszyć się towarzystwem wszystkich geniuszy pióra. Oczywiście udało mu się wykorzystać te codzienne podróże w czasie do uzyskania oceny nt. swojego dzieła – mimo początkowej niechęci, przeczytał je, sam Hemingway i przedłożył bardzo pozytywną o nim opinię! Film nie trwa dłużej niż dwie godziny, ale zostawia po sobie przyjemne odczucia jeszcze przez dłuższy czas po końcowych napisach. Zresztą, czy produkcję Woody’ego Allena i tak wspaniałą obsadę trzeba zachwalać? Wystarczy pooglądać, geniusz obroni się sam!

Na początku lat 30. do Paryża trafił Henry Miller. To właśnie magia tego miasta zmotywowała go do stworzenia swojego literackiego debiutu. „Zwrotnik Raka” także opisuje życie codzienne francuskiej stolicy, z tą różnicą, że nie ma tutaj nikogo sławnego, nikogo wielkiego. Miller pokazuje już nawet nie tyle naturalistyczne, ile wręcz dekadenckie wizje tego miasta, jednak w tak przedziwny sposób, że czytelnik, mimo tego natłoku przeciwności, naprawdę chciałby się tam znaleźć. Spojrzenie artysty na Paryż można uogólnić i przedstawić za pomocą chociażby takiego cytatu:

„Paryż przypomina kurwę. Z daleka wydaje się przepiękna, nie możesz się doczekać, kiedy ją weźmiesz w ramiona. Pięć minut później czujesz pustkę i wstręt do samego siebie. Czujesz się oszukany”.

Oczywiście związek Millera z Paryżem w „Zwrotniku Raka” trwa w najlepsze przez całe 350 stron i większość z nich jest utrzymana w podobnym stylu. Sympatycy pesymistycznej twórczości, w której paradoksalnie można doszukać się wielu pozytywów, z pewnością odnajdą się wśród pisarstwa Millera. Bukowski takiej właśnie audiencji czytelniczej zadedykował swoją „Szmirę”.

Nie da się stworzyć poradnika dla osób pragnących poznać całą magię Paryża, nikt tak naprawdę nie wie, co ciągnęło wszystkich artystów do tego miasta. Pewne jest jednak to, że nawet obnażony przez takich pisarzy, jak Miller czy Stein skrawek Paryża zachwyci wielu. Może deficyt ofert biur podróży w tym roku skutecznie zmotywuje wielu odbiorców do zorganizowania sobie wakacji w podobny sposób, a stolica Francji z lat 20. to tylko wierzchołek góry lodowej, w końcu możemy odbyć literackie podróże z Joycem czy Camusem. Po co się sztucznie ograniczać?

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry