Wyszukiwanie

:

Treść strony

Przejazd

Rewolucja tatuażu w Polsce

Ilustracja: Nadia Agata Zielińska
30.10.2015

Od czasu politycznej transformacji w Polsce doszło do wielu wyraźnych zmian w szeroko pojętym stylu Polaków i choć on sam zmienia się wraz z modą, jedno z coraz bardziej powszechnych zjawisk pozostaje z człowiekiem na zawsze – tatuaż. Jeśli porównamy oswojenie polskiego społeczeństwa z tatuażem dwadzieścia sześć lat temu i jego obecną popularność, nie możemy mówić o niczym innym jak o rewolucji. Czy jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych można było przypuszczać, że widok wytatuowanej osoby będzie tak częsty i akceptowalny?

Główną cechą tatuażu jest jego permanentność, która do tej pory wzbudza skrajne odczucia u różnych osób, niemniej permanentność ta z biegiem lat przesuwała się i wciąż przesuwa z roli piętna w kierunku ozdoby. Idealnie obrazują to definicje słownikowe tatuażu sporządzone w Polsce przed i po politycznej transformacji.

Słowo „tatuaż” wywodzi się z języka polinezyjskiego (tatau) i znaczy „malowidło, znak”, a dosłownie „ oznaczyć, naznaczyć coś”. Po raz pierwszy został użyty przez Jamesa Cooka, wybitnego żeglarza i odkrywcę, w jego relacji z podróży dookoła świata, w książce "A voyage towards the South Pole and round the world" z 1773 roku. Tatuaż, podobnie jak wiele innych zjawisk odkrytych przez Europejczyków w epoce kolonizacji, był egzotyczną ciekawostką najpewniej kojarzoną z obrzędami i kulturą ludzi prymitywnych, przez co nie mógł od razu wejść do świata „cywilizowanego" i stać się dostępnym dla wszystkich.

Natomiast polskie słowo „tatuaż” to fonetyczny zapis francuskiego ‘tatouage’ i pojawia się pierwszy raz w polskiej literaturze naukowej między 1886 i 1888 rokiem za sprawą L. Krzywickiego, prekursora polskiej socjologii. Parę lat wcześniej, w 1882 roku, Jan Stanisław Kubary, światowej sławy badacz Mikronezji, wprowadził określenia ‘tatunek’ i ‘tatowanie’, które fonetycznie bliższe są angielskiemu ‘tattooing’ i niemieckiemu ‘die Tätowierung’ i ‘die Tatauierung’. Pojęcia te nie weszły jednak na stałe do języka.

W wypadku Polski współczesnej warto porównać ze sobą dwie następujące definicje. Według definicji z Leksykonu PWN z 1972 roku tatuaż to: „rysunek lub napis na ciele, powstały przez wprowadzenie pod skórę – po jej nakłuciu lub nacięciu – barwników według narysowanego wzoru; znany od czasów najdawniejszych; u ludów prymitywnych oznacza przynależność i funkcję społeczną; w krajach cywilizowanych spotykany w środowiskach marynarskim, więziennym, żołnierskim”. Natomiast do definicji w Nowym Leksykonie PWN z 1998 roku dodano informację, że tatuaż jest „ozdobą ciała”. Widać po tym, że nawet w zakresie definicji dokonała się pewna istotna przemiana na przestrzeni trzech dekad. Dodanie słów „ozdoba ciała" sugeruje, że tatuaż w tym pojmowaniu wykracza poza jego rolę nadaną w definicji z 1972 roku, w której był to „rysunek lub napis na ciele” występujący w cywilizowanych krajach wyłącznie wśród określonych grup społecznych, niekoniecznie w celach estetyzujących. Funkcja ozdobna tatuażu może świadczyć o jego wyemancypowaniu się z poprzedniej roli, a jako że spostrzeżenie to figuruje nawet w definicji słownikowej, możemy uznać, iż ta przemiana jest powszechnie zauważana.

Po wyczerpaniu tematu słowa „tatuaż" i jego rozumienia we współczesnej oraz dawniejszej Polsce można rzucić okiem na historię tatuażu w naszym kraju, która – jak należy się spodziewać – jest stosunkowo krótka. Kłopotliwą sytuację tatuażu w Polsce dobrze ilustrują słowa Andrzeja Malinowskiego z 1999 roku zapisane w książce „Tajemniczy świat tatuażu”, będące podsumowaniem kondycji sceny tatuatorskiej w dziesięć lat po przemianach ustrojowych. Opinia ta z jednej strony pokazuje, jak wyglądała niedawna przeszłość sceny oraz ilustruje dynamikę towarzyszącą rozwojowi tego zjawiska w naszym kraju.

„W Polsce tatuaż artystyczny jest jeszcze nowością. Pierwsze profesjonalne studia pojawiły się zaledwie osiem [dwadzieścia cztery] lat temu, nadal jest ich stosunkowo niewiele, a zawodowe kontakty naszych tatuażystów ze znanymi ośrodkami na Zachodzie są zupełnie sporadyczne. Okazjonalne publikacje na temat tatuażu pozostawiają wiele do życzenia, rzadko bywają rzeczowe, częściej grzeszą powierzchownością i sprowadzeniem tematu do wątku sensacyjnego. (...) Periodyki zagraniczne pojawiają się w ilościach śladowych. Do tego ich ceny i bariera językowa przesądzają, że nie mogą one odegrać żadnego znaczącego znaczenia. (...) Nie ma więc w Polsce 'pogody dla tatuażu'”.

Przyczyny tego stanu są związane z sytuacją, w jakiej Polska trwała przez całe dziesięciolecia aż do upadku komunizmu. Żelazna kurtyna sprawiła, że nowoczesne pojęcie tatuażu dotarło do nas dopiero po 1989 roku, co czyni znaczne opóźnienie względem krajów znajdujących się na zachód od muru berlińskiego. Aby tatuaż w zachodniej formie, czyli wyzwolony z uprzedzeń i przesądów, a także w pewien sposób konsumpcjonistyczny, mógł pojawić się w Polsce, musiały wpierw zaistnieć przemiany ustrojowe, a co za tym idzie – ekonomiczne, kulturowe i świadomościowe. Dopiero wtedy w polskim społeczeństwie zrobiło się miejsce na wiele typowo zachodnich zjawisk, w tym między innymi na nietypowe, jak dla mieszkańców PRL-u, ozdoby ciała. Kiedy upowszechniła się wśród Polaków wizja człowieka Zachodu przejawiającego się w różnych subkulturach; wolnego, zindywidualizowanego i często zbuntowanego. Powoli wcielały się do powszechnej świadomości jego liczne atrybuty, w tym i tatuaże. Choć procesy te zachodziły u nas szybko, tatuaż jednak nie od razu, a nawet do tej pory nie utracił całkowicie swojej negatywnej opinii wśród dużej części społeczeństwa, która twardo obstaje przy skojarzeniach, jakie zdołała sobie wyrobić przez większość życia za żelazną kurtyną. Dla nich tatuaż pozostaje szpecący jako atrybut elementu niepożądanego w przyzwoitym społeczeństwie.

Tatuaż niemniej cały czas obecny był w polskiej przestrzeni publicznej, lecz wyłącznie w związku z zamkniętymi grupami, takimi jak marynarze, żołnierze, a przede wszystkim więźniowie. Wówczas człowiek z tatuażem wzbudzał tylko takie skojarzenia i można było ewentualnie po innych aspektach wyglądu lub zachowania domyślać się, do której grupy konkretnie należy. Tatuaż więc wskazywał na przynależność i wyrażał nie tyle indywidualizm czy wyznawane poglądy/estetykę posiadacza, co wskazywał na to, gdzie los pokierował go w życiu. Stąd właśnie stygmatyzująca, a nie wolnościowa wizja tatuażu, co przekłada się też na jego ostrzegawczą/oznajmiającą funkcję, nie zaś estetyczną.

Szczególnie tatuaż więzienny zakotwiczył się w polskiej świadomości jako podstawowa funkcja tatuowania ciała, choć w ogóle nie służył temu, do czego służy tatuaż współczesny. Jego rolą było i w dalszym ciągu jest określanie przynależności danego osobnika do grupy lub nielegalnego fachu, w jakim się specjalizuje. Natomiast fakt, że tatuaże te umiejscawiane były z reguły w miejscach widocznych, aby od razu można było określić przynależność napotkanej jednostki, stereotyp ten silnie utrwalił się w naszym kraju.

Znajduje to potwierdzenie w spostrzeżeniach Claude Levi-Straussa, który powiedział, że w ludzkim umyśle najbardziej trwałym elementem, hamującym zdolność zrozumienia zachodzących zmian, jest to, co zostało przyjęte przez nas w sposób bezrefleksyjny. A w taki właśnie sposób samoistnie powielał się stereotyp, wedle którego znak na ciele danej osoby miał rolę wyłącznie informującą lub ostrzegającą przeciętnego przechodnia, do jakiej grupy społecznej należy właściciel tatuażu. Jeżeli jakieś zjawisko w przestrzeni publicznej występuje rzadko i tylko w konkretnych okolicznościach, stereotyp znajduje dla siebie idealne warunki. Zmiana takiej sytuacji to proces wymagający czasu, którego w latach dziewięćdziesiątych na pewno było jeszcze zbyt mało.

Tatuaż sprzed 1989 roku z racji swojej specyfiki był wykonywany w warunkach amatorskich. Natomiast niezbędnym etapem w rozwoju tej formy ozdabiania ciała i przybliżeniu jej do poziomu zachodniego, było pojawienie się profesjonalnych studiów, gdzie tatuowanie odbywałoby się w odpowiednich warunkach, a procesu dokonywaliby poświęcający się temu zajęciu artyści. W październiku 1991 roku, w Warszawie, pojawiło się pierwsze polskie profesjonalne studio tatuażu o nazwie ‘As-Pik’. Niewiele później, bo w grudniu 1991 r., zostaje otwarte gdyńskie ‘Pink Panther Association’, z którym związana jest osoba Piotra Żurawskiego – nestora polskiego tatuażu.

Liczba studiów oraz samych tatuatorów wzrasta z roku na rok. Według „Słowa Ludu” z października 1998 r. w Polsce było wtedy 100 gabinetów tatuażu. 15 lat później, w 2013 roku, wg danych SANEPIDU jest ich 330. Liczba ta nie uwzględnia jednak studiów niezarejestrowanych jako działalność gospodarcza i tych prowadzonych w domu. Szacuje się, że jest ich łącznie około 400. W samym obrębie Warszawy ich liczba sięga około 40. Regularnie wzrasta również liczba tatuujących się. W 1998 roku (za „Słowem Ludu”) było ich sto tysięcy. Obecnie trudno jest oszacować, ile osób posiada na swoim ciele te trwałe rysunki. Przypuszczalnie, nawet co dziesiąty Polak może mieć tatuaż(e), a co trzeci chciałby je mieć. Dane te ilustrują dynamikę, z jaką tatuaż zadomawia się w polskiej kulturze i jak rośnie zapotrzebowanie na niego.

Można śmiało powiedzieć, że obecnie w Polsce „użytkownik” tatuaży ma dokładnie takie same możliwości, jak w krajach Zachodu. Współczesny tatuaż estetyczny propagowany jest i kultywowany przy okazji cyklicznie odbywających się konwentów, które organizowane są w różnych miastach Polski, dzięki czemu scena tatuatorska nabiera tempa i rytmu, a miłośnicy tatuażu mogą skupiać się w celu wymiany informacji, emocji oraz poglądów. Na rynku prasy dobrze sobie radzą dwa całkowicie polskie magazyny: „Tatuaż. Ciało i sztuka” oraz „Tattoofest”, dzięki którym każdy może być na bieżąco ze sceną tatuażu, poznawać nowych artystów, dowiadywać się więcej na temat technik tatuatorskich. Ponadto Internet doskonale przyczynia się do łatwej komunikacji między dowolnym tatuatorem a jego klientem. Krótko mówiąc, wszystkie zaawansowane struktury świata tatuażu funkcjonują w Polsce od lat i pozwalają społeczeństwu w korzystaniu z tej sztuki ozdoby ciała w pełnym zakresie. W ciągu dwudziestu kilku lat zjawisko to, wzbudzające niegdyś wstręt lub przerażenie, zostało przez nas oswojone w równym stopniu, co w krajach zachodnich.

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry