Wyszukiwanie

:

Treść strony

Przejazd

Oksana

Oksany Szaczko (nie)winność

Autor tekstu: katarzyna lewandowska
Ilustracja: Jacek Staniszewski
22.03.2021

„(…) sztuka ciała ma szczególną siłę oddziaływania na widza (…) feministyczna sztuka wykorzystująca ciało, może być dogłębnie polityczna, stawiająca wyzwanie budowaniu podległości kobiecej.”[1]

„Kluczem do zniewolenia kobiet przez mężczyzn jest kontrola nad ich ciałami. Metody tej kontroli są zróżnicowane – od błyszczącego <> po barbarzyńskie działania takie jak tak zwane obrzezanie kobiet czy oblewanie ich kwasem. (...) Oddzielone od kobiety ciało jest przedmiotem patriarchalnego wyzysku. Całkowita kontrola nad ciałem kobiety to kluczowy element jej ucisku, seksualna emancypacja kobiet jest więc kluczem do ich wyzwolenia. Kobieca nagość wolna od systemu patriarchalnego staje się symbolem wyzwolenia. Nagość traktowana jako broń jest jednym z nowych sposobów uprawiania feminizmu tak, by zmieniać społeczeństwo. Jesteśmy nagie, bo jesteśmy feministkami".[2]łu>

chłopaki i dziewczyny

Jakiś czas temu policja pobiła Dawida. Najpierw skuli go w kajdanki, wprowadzili dla siebie bezpieczne miejsce – niewidoczne dla innych – i bezbronnego zaatakowali. Potem były następne osoby zatrzymywane bezprawnie, które upokarzano, opresjonowano, torturowano. Polityczna policja na usługach patriarchalnej władzy, reprezentująca najgorsze cechy zwierzęcia ludzkiego, robi to codziennie. A.C.A.B.

Wcześniej inni umundurowani chłopcy zastrzelili  Razan Najjar, Palestynkę, która opatrywała rany innym chłopcom i dziewczynom. Zaraz po tym, ale i przed tym biali chłopcy w granatowych mundurach wyciągnęli z samochodu czarnego chłopca i bang! – krew popłynęła. Nie wstał już, nie odjechał, został pod ich butami na zawsze. Jeszcze dawniej w słonecznym Kabulu rozwścieczeni chłopcy w imię innego chłopca o dźwięcznym imieniu [Mahomet], wypowiadanym z lekko ściśniętym gardłem,  zachęceni przez ojca wielu synów zamordowali biegłą w Koranie Farkhundę. Około południa trafiła w ich ręce, a oni przez kilka godzin pastwili się nad nią. Kiedy osłabli, kamienie stały się doskonałym narzędziem, aby jeszcze mocniej ranić dziewczynę. Późnym popołudniem chłopcy przejechali samochodem po martwej Farhundzie. Na koniec dnia na obrzeżach miasta trupa spalono. A potem okazało się, że ten, którego nazywano ojcem wielu synów popełnił błąd; Farkhunda kochała chłopca o dźwięcznym imieniu [Mahomet], wypowiadanym z lekka ściśniętym gardłem, ale na tę miłość było już za późno. Jeszcze przed tą historią chłopiec o alabastrowej skórze, niebieskooki, ubrany w policyjny mundur dotarł na wyspę i przez półtorej godziny strzelał z broni automatycznej do dziewczyn i chłopców, którzy inaczej widzieli świat niż on. Chłopiec o jasnych oczach, swoje idee wyłożył w 2083 – A European Declaration of Independence, a one/oni nie zapoznali się z nimi. Nie mógł zrozumieć skąd taka ignorancja. Żyli w błędzie i dlatego postanowił zakończyć ich marne życie. Brevik wyczyścił świat z lewackich śmieci. Dzisiaj dwóch chłopców w koszulach i marynarkach mówiło do mnie i do ciebie: odszczurzamypolskębedzieczysta. I chłopiec w okrągłych oprawkach zwrócił się do starszej dziewczyny, która przyszła na pikietę, aby zawalczyć o podstawowe prawa dla swojej nastoletniej córki: takiejaktynależąłobyrozstrzeliwać. Ta młodsza, trzymając starszą za rękę zaczęła płakać, a ta starsza milczała ponieważ nie wiedziała, co ma chłopcu odpowiedzieć. Tak bardzo rozumiała ten prosty komunikat, a tak bardzo nie chciała go rozumieć. W innym centrum w XXI wiecznym polis chlor dusi i parzy ciała tych i tamtych. Trzej chłopcy, którzy komunikują się telefonicznie  ustalili, że już czas na zrzucenie bomb ponieważ należy wyczyścić tę przestrzeń, z tego, co oni uznali za zło.  Dziewczyna mówi: ale to wy jesteście tym złem. Chłopcy nie słuchają, pokazują sobie wzajemnie fallusy porównując, który jest większy i który bardziej spionizowany. W wielkim telewizorze oglądają spektakl o jakże seksownym tytule: worldpornodeathnazireligion. Biją brawa i trzepią wacka i przyciskają kolejne czerwone grzybki. A chlor dusi i parzy ciała tych i tamtych.

niewinność

Niewinność Jacka Staniszewskiego zobaczyłam w dniu w którym zmarła Oksana Szaczko, aktywistka z FEMEN-u, od kilku lat mieszkająca w Paryżu. Bojowniczka, której działalność kształtowała moje postrzeganie rzeczywistości. To była odważna dziewczyna poddawana bezpośredniej opresji władzy: białoruskiej i putinowskiej, okrutnej wobec niej, poniżającej i sprawiającej ból. W tej nierównej walce wykorzystała najmocniejszą broń  – swoje ciało, drobne, piękne, niewinne.  Stawała naprzeciwko zuniformizowanych chłopców – tych w mundurach, uzbrojonych, zapiętych pod szyję, w ciężkich butach i tych w garniturach, w krawatach w butach w szpic. Na jej nagim ciele znajdował się tekst skierowany do nich, prosty i ostry – ponieważ mieli szybko skojarzyć: Fuck God, Fuck Church, Fuck Control! Była radykalną, wierną kontynuatorką wojowniczek z lat siedemdziesiątych: Kate Millet, Sulamith Firestone, Carol Hanisch, bell hooks, Angeli Davis, Marsha P. Johnson i Sylvia Rivera.  To Petrolezy! – podpalające za pomocą nafty. [3]

Jej gniewne, performatywne działanie 1:1 mąciło gładką powierzchnię codziennych stereotypów. Matryca zbudowana z mizoginistycznych paranoi pękała kiedy Oksana Szaczko „przybywała z daleka: spoza czasu, z pustkowia, gdzie wiodła swój żywot czarownicy, spod spodu, spod „kultury”, z dzieciństwa, tak bolesnego, że trzeba je zapomnieć, pogrzebać w niepamięci. Była małą dziewczynką uwięzioną w „źle wychowanym” ciele. Pełna rezerwy, niedostępna nawet sama dla siebie, zimna jak głaz. Nieczuła. Ale cóż się pod tym kłębiło!”[4] Niby popełniła samobójstwo w swoim paryskim mieszkaniu.

Niewinność

Delikatność tego wizerunku porusza. Frontalnie usytuowana twarz kobiety, jakby pośmiertna maska wdziera się w pamięć usilnie. Nie można jej zapomnieć. Przestrzeń po-między, liminalna, chyba najbardziej przejmująca, dzieje się wówczas kiedy dochodzi do zetknięcia  cielesnego/martwego wsysającą w siebie biologiczność i fizyczność. ‘Prawie martwota’ Oksany została podkreślona przez błękitno-białą, zimną kolorystykę.

Et(er)yczna niewinność w tym przypadku staje się wartością estetyczną, wydaje się najważniejszą i podstawową przez którą należałoby opisać formę. Tutaj każdy element w moim przekonaniu powinien być definiowany etycznie. Taka optyka jest uzasadniona poprzez kontekst, uwikłanie obrazu w okrutną rzeczywistość, sprowadzoną przez twórcę do kobiecej twarzy, wyciekającą z jej nosa krwią, płynącą przez usta i brodzie, z półprzymkniętymi oczami, wypełnionymi czarną mazią. Ona płacze czarnymi łzami. Ale twarz jest nieruchoma, nie ma w niej żadnych emocji. Patrzy tylko i ja na nią patrzę. Jesteśmy razem, ona we mnie ja w niej. Na łysej głowie przysiadł ogromny motyl o przezroczystych skrzydłach. Istota, która tak szybko umiera wcześniej przeistaczając się z niepozornej gąsieniczki w skrzydlatego, mniej lub bardziej barwnego owada.  Motyl tak się usytuował, że przybrał formę kokardy, dziewczęcego (nie)winnego atrybutu. Ona ma na sobie białą koszulę, zapiętą pod samą szyję, na guzik. I róg kołnierzyka lekko odgiął się do góry. I taka JEST.

Niewinność w całości jest punctum. Zetknięciem jednego z drugim. Nałożenie na siebie jej ‘bycia’ (Niewinności), mojego i jego (artysty). Trójwymiarowa mandala w której nie istnieje centrum, to tkanina składająca się z wielobarwnych nitek, przeplatających się wzajemnie, kłącze G. Deleuze, zaczynające się nie wiadomo gdzie i nigdy się nie kończące. Karmiczne nasiona nagle wychodzące ponad ziemię. Jej, moje, jego.

W definicji  R. Barthes’a punctum „to element, który wyłania się ze sceny, wystrzeliwuje z niej niczym strzała i przebija mnie. Przenikliwe, a jednak stłumione, krzyczy w ciszy. Osobliwa sprzeczność: ruchomy błysk. Ta konfuzja dotycząca umiejscowienia przerwy,  punctum jest konfuzją podmiotu i świata, wnętrza i zewnętrza. Jest aspektem traumy w istocie, ta konfuzja może być tym właśnie, co jest traumatyczne.”[5]

Niewinność Jacka Staniszewskiego jest dla Oksany Szaczko.

pamięci (1987-2018)

„Ta swawolna dziewczyna jest wszechobecna. Ona cię kocha. Nienawidzi cię. Bez niej twoje życie byłoby nieustanną nudą. Ale ona cięgle płata ci figle. Gdy chcesz się jej pozbyć, lgnie do ciebie. Pozbyć się jej, to pozbyć się własnego ciała – ona jest taka bliska. W literaturze tantrycznej nazywa się zasadą dakini. Dakini jest swawolna. Igra z twoim życiem.” (Trungpa Rinpocze)

 

[1] A. Jonas, Body Art. Performing the Subject, Minneapolis, Minnesota Press, 1998.

[2] Inna Shevchenko,  Rozbieranie się, [w:] „Prawda jest konkretna",  Fundacja Bęc Zmiana, s. 173 https://issuu.com/beczmiana/docs/prawda_jest_konkretna-sample

[3] B. Łazarz, Płeć przerażającego. O wizerunkach terrorystek w sztuce, IS PAN, Warszawa 2016, s. 41. Więcej w kwestii tej figury.

[5] H. Foster, Powrót Realnego. Awangarda u schyłku XX wieku , przeł. M. Borowski i M. Sugiera, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2010, s. 317.

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry