Wyszukiwanie

:

Treść strony

Muzyka

Rafał Kłoczko, fot. Basia Kramczyńska

Nowe światy TOS-u

20.07.2014

Toruńska Orkiestra Symfoniczna zaserwowała nam ostatnio sporą dawkę repertuarowych nowości. Nie chodzi wprawdzie o awangardowe olśnienia, lecz grywający chętnie słuchane przeboje muzyki klasycznej i filmowej toruński zespół sięgnął po mało znany repertuar przełomu XIX/XX wieku i to z walorem odkrycia, udało się bowiem dotrzeć do nowego świata. Mowa tu o koncercie z tytułem pożyczonym od wszechstronnie ogranej i osłuchanej IX Symfonii e-moll Dworzaka, która istotnie zabrzmiała 16 maja w Dworze Artusa pod batutą Zygmunta Rycherta – lecz właściwym odkryciem tego wieczoru (będącego wspólnym przedsięwzięciem TOS-u i festiwalu Probaltica) był odegrany po raz pierwszy Koncert skrzypcowy A-dur Apolinarego Szeluty, kompozytora bardziej znanego z historii muzyki niż z samej muzyki.

Ten niezwykle płodny – zwłaszcza pod koniec życia – kompozytor, współtwórca grupy Młodej Polski (z Karolem Szymanowskim, Ludomirem Różyckim i Grzegorzem Fitelbergiem) jest dziś zdecydowanie – i zapewne słusznie – postacią z całej czwórki najmniej znaną. Jego objętościowo przytłaczająca twórczość powojenna miała charakter głównie socrealistyczno-ideologiczny, o czym świadczą kuriozalne tytuły nieprzeliczonych symfonii, jak Symfonia 22 „Na wielkich budowach komuny Związku Rad” czy 25 „Pokojowa praca na wielkich budowach planu 6-letniego” albo opera „Monter W-Z”. Mimo zaangażowania politycznego twórczość Szeluty, który pracował jako prowincjonalny sędzia sądu grodzkiego, była nawet w czasach komunistycznych zlekceważona, a dziś strasznie trudno natknąć się na nią gdziekolwiek – nawet na jego utwory z wczesnego okresu. Tym większym wydarzeniem było więc odegranie jego koncertu na żywo, i tym więcej odwagi, śmiałości i nakładu pracy wymagało od Zygmunta Rycherta, orkiestry, a przede wszystkim – od skrzypaczki Eweliny Nowickiej, goszczącej na Probaltice nie po raz pierwszy.

Sam koncert z 1942 roku nie jest dziełem wybitnym, lecz trudno odmówić mu pewnej dozy znamionującego muzyczną młodopolszczyznę uroku – emocjonalnych wzlotów, migotliwości brzmienia, zwłaszcza w pierwszej części, najbogatszej, choć zagranej przez skrzypaczkę nieco szorstkim dźwiękiem, który w dalszej części utworu odzyskał blask. Niewątpliwie było to wydarzenie, jakich chciałoby się widzieć – i słyszeć – w Toruniu więcej, odkrywając na żywo muzykę nową, która chronologicznie przecież nowa już nie jest. Bo odświeżająco działa doświadczenie, że młodopolski koncert skrzypcowy A-dur wcale nie musi być A-durem Karłowicza, że coś tam jeszcze na skrzypce polscy kompozytorzy tego czasu napisali… 

Okazji do kolejnego zetknięcia z mało znaną stroną świata dostarczyła 150 rocznica urodzin Richarda Straussa – 6 czerwca toruńską orkiestrę poprowadził jej tegoroczny dyrygent-rezydent, Rafał Kłoczko. Zabrzmiała słabo w repertuarach koncertowych obecna wczesna twórczość autora „Elektry”: I koncert waltorniowy Es-dur op.11 z Robertem Józefowiczem (na co dzień pierwszym waltornistą TOS) w partii solowej i Symfonia f-moll op.12. Utwory jeszcze bez Straussowskiego rozmachu i ciężaru gatunkowego, piętna muzycznej indywidualności, lecz odświeżające spojrzenie na twórczość niemieckiego kompozytora, w ciekawy sposób ukazały zauważalne – z opusu na opus – dojrzewanie jego artystycznej tożsamości.

Przy okazji okazało się, że nie zawsze odświeża nas to, co chronologicznie najświeższe, a Jerzy Maksymiuk, wybitny skądinąd dyrygent, twórca i wieloletni szef Polskiej Orkiestry Kameralnej, autor klimatycznej muzyki do filmów Wojciecha Jerzego Hasa (jak „Sanatorium pod klepsydrą” czy „Nieciekawa historia”) wielkim kompozytorem muzyki współczesnej nie jest. Dowiódł tego jego utwór „W zamyśleniu. Adagio na fortepian i orkiestrę smyczkową”, obrazujący zamyślenie powolnym, niemiłosiernie rozciągniętym w czasie powtarzaniem niezbyt pomysłowych partii smyczków i fortepianu w wyjątkowo banalnej szacie brzmieniowej. Niewątpliwie lepiej byłoby, gdyby patronujący wydarzeniu Instytut Muzyki i Tańca w ramach programu „Kolekcje” – priorytet „Zamówienia kompozytorskie” dotował młodych, dając im szansę rozwinąć talent na miarę Richarda Straussa, czego – mimo wszystkich zasług dla muzyki polskiej – od Jerzego Maksymiuka trudno już oczekiwać… Tenże sam IMIT dotuje jednak – i to między innymi w Toruniu – młodych dyrygentów w ramach programu „Dyrygent-rezydent”, z czego miał okazję skorzystać Rafał Kłoczko, który opisanym koncertem zamknął swój rok przygody z TOS-em.

 

 

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry