Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Nie taki lis straszny, jakby chciał

Autor tekstu: Kinga Sołowiej
16.01.2019

Francuzi już dawno udowodnili, że potrafią pisać dla dzieci, a przy tym nie nudzić dorosłych. Wystarczy wspomnieć takich twórców, jak Antoine’a de Saint-Exupery’ego i jego „Małego Księcia” czy Rene Goscinny’ego, który stworzył postać Mikołajka i dwóch najsłynniejszych Galów – Asteriksa i Obeliksa, bohaterów serii komiksów przygodowych. Opowieści o perypetiach postaci z kraju nad Sekwaną zawładnęły sercami małych i dużych czytelników na całym świecie, a obecnie przechodzą swój ponowny renesans. Można ich spotkać na zeszytach, ołówkach, w kalendarzach i na kubkach. Czy wielki zły lis też się tam niedługo znajdzie? Na pewno ma dużą szansę.

„Wielki zły lis” zawiera wszystko to, co opowieść dla dzieci zawierać powinna. Komiks jest pełen inteligentnego humoru, bierze na warsztat nieograniczoną dziecięcą wyobraźnię i niezaprzeczalnie do niej trafia – o czym może świadczyć nagroda zdobyta na festiwalu w Angoulême, gdzie w komisji zasiadało jury w wieku od 8 do 12 lat. Przede wszystkim nie da się nie polubić tytułowego bohatera, który chociaż bardzo stara się być „prawdziwym” drapieżnikiem, wciąż wpada w coraz to bardziej niefortunne i kłopotliwe sytuacje. Urzeka on czytelnika swoją niezdarnością, łatwowiernością i pewną dozą naiwności. Nawet zwierzęta na farmie, którą „odwiedza” – ku jego wielkiej rozpaczy – darzą go sympatią i traktują z lekkim politowaniem. Nikt nie zwraca uwagi na jego groźby i nie traktuje ich poważnie, a przecież powinien być wielkim złym lisem.

Benjamin Renner w swoim komiksie kreuje alegoryczny świat niewielkiej wspólnoty zwierzęcej borykającej się z problemami podobnymi do tych typowo ludzkich. Dzięki temu opowieść trafia także do dorosłego czytelnika, który jest w stanie wyłapać wszystkie smaczki i niuanse wplecione w historię. Mamy tu bogaty wachlarz bohaterów wspólnie tworzących ciekawy portret społeczny. Autor, bazując na ich typowych, łatwych do interpretacji nawet dla dzieci charakterach, porusza dużo bardziej złożone problemy, takie jak np.: budowanie tożsamości przez wychowanie, kwestie relacji międzyklasowych czy postaw feministycznych. To także dzięki ich wyrazistości opowieść nie nudzi i do ostatniej strony czyta się ją z dużą przyjemnością.

Na uwagę zasługuje też fantastyczne tłumaczenie Krzysztofa Umińskiego, który doskonale dobiera słownictwo – używa zwrotów, które z jednej strony zgrabnie wpisują się w estetykę literatury dziecięcej, a z drugiej bawią dojrzałego odbiorcę. W „Wielkim złym lisie” język idealnie uzupełnia warstwę graficzną – delikatna, ale jednocześnie pewna kreska wypełnia czyste i uporządkowane kadry, nadając opowieści bajkowej aury. Postać lisa jest niezwykle ekspresywna i w pełni oddaje jego charakter (nerwowość i stres), jest też budowana w kontrze do pozostałych bohaterów, dzięki czemu nie tylko język, ale również rysunki tworzą efekty komiczne.

Bardzo trudno rozstać się z bogatym i czarującym światem stworzonym przez Rennera. Na szczęście historia wielkiego złego lisa nie skończyła się wraz z ostatnią przewróconą stroną komiksu, a on sam został ożywiony na potrzeby animacji „Wielki Zły Lis i inne opowieści”, która w poprzednim roku gościła na ekranach naszych kin. Następne mogą być już tylko zeszyty, ołówki, kalendarze i kubki.

 

„Wielki zły lis”

Scenariusz i rysunki: Benjamin Renner

Kultura Gniewu (Krótkie Gatki)

2018

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu KULTURA GNIEWU za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry