Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Człowiek vs. Człowiek

Autor tekstu: Kinga Sołowiej
09.12.2018

Nigdy nie lubiłam science fiction. Bynajmniej nie dlatego, że nie lubię fantastyki w ogóle czy jej charakterystycznej elektroniczno-mechanicznej otoczki w szczególe. To raczej ten fatalistyczny wyraz całości, który sprawia, że bohater niemal zawsze przegrywa. Nawet szczęśliwe zakończenia wydają się przygnębiające, mimo iż zawierają w sobie jakiś element nadziei. Chociaż to jeszcze nie to, nie dlatego tak bronię się przed tym gatunkiem. Głównym powodem jest sposób, w jaki diagnozuje – niezwykle zresztą trafnie – społeczeństwo. Jaki staje się człowiek w obliczu zagrożenia i tragedii, gdy musi walczyć o przetrwanie (bo zazwyczaj właśnie wtedy walczy o swoje przetrwanie). Wówczas nie robi różnicy, czy powodem katastrofy są inteligentne maszyny, czy też obcy z bliżej nieokreślonej przestrzeni – i tak ostatecznie jest to walka człowieka z człowiekiem.

„Giants” nie jest pod tym względem wyjątkiem. Pokazuje rozpad więzi społecznych i wprowadza dosłowny, czarno-biały podział na dobro i zło (przynajmniej w przypadku ludzi). Mamy tu dwa światy – podziemny i ten na powierzchni. Podziemny, który rysowany jest głównie za pomocą ciemnej palety barw, na podstawowym poziomie kojarzy się z piekłem. Panuje w nim chaos, rządzą zhierarchizowane gangi. Główni bohaterowie – Gogi i Zedo – są mieszkańcami tej krainy. Poznajemy ich w momencie przechodzenia procesu inicjacji, gdy mają stać się członkami jednego z gangów, a tym samym „mężczyznami”. Jednak ścieżki przyjaciół podczas tej kluczowej misji rozchodzą się w zupełnie różne strony. Konfrontacja, do której zmierzają, jest oczywista od samego początku, a ostateczna walka dobra ze złem przynosi spodziewany rezultat.

Świat na powierzchni stoi w dokładnej opozycji wobec tego podziemnego. Jest krainą pokrytą lodem, a przez to wszystko jest tam białe i jasne. Mieszkańcy zamiast grup zorganizowanych, hierarchicznych, bardziej tworzą komunę, w której każdy ma ścisłą rolę do odegrania (wynikającą z naturalnych predyspozycji) i dzięki temu są w stanie przeżyć. Tak jak w świecie pod ziemią zagrożeniem dla siebie są ludzie, walczący o teren i władzę, tak na powierzchni największe niebezpieczeństwo stanowią potężni obcy. Bohaterowie żyjący w tym świecie, aby przeżyć, muszą przede wszystkim współpracować, jednocząc się wobec wspólnego wroga. Wybierając życie na powierzchni, bohater kończy swoją inicjację – przestając być chroniony przez silniejszych, a tym samym zależny od innych, może w końcu sam decydować o własnym losie.

Twórcy komiksu, bracia Carlos i Miguel Valderrama, przedstawiają prostą historię poruszającą się w utartych schematach walki dobra ze złem. Tytułowi giganci, zepchnięci na dalszy plan, tworzą jedynie tło do rozgrywających się wydarzeń. Są niczym mityczni bogowie, którzy wciąż mieszkają wśród swoich poddanych, ale w zasadzie oprócz terroru zbyt wiele do historii nie wnoszą. Ciekawie natomiast przedstawia się ich wygląd. Jak możemy się dowiedzieć z niewielkich dodatków na końcu komiksu, są one połączeniem ssaków ze stworzeniami morskimi. Ich charakter stoi w opozycji do miękkiej i przyjemnej dla oka kreski, jaką są rysowane. Cały komiks zresztą wyróżnia się warstwą graficzną, do której słowo wydaje się jedynie dodatkiem. I choćby dla obrazu właśnie warto po niego sięgnąć.

 

„Giants”

Scenariusz: Carlos Valderrama

Rysunki: Miguel Valderrama

Non Stop Comics

2018

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry