Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości

Autor tekstu: Filip Fiuk
06.11.2017

Agent 007 powraca. Tak najkrócej i w jednym zdaniu można opisać kolejne (tym razem komiksowe) wcielenie powołanego do życia przez Iana Fleminga kultowego już dziś bohatera serii książek i jeszcze bardziej popularnego cyklu filmów zapoczątkowanych w latach 60. przez produkcję o tajemniczym tytule „Doktor No”, w którym w rolę komandora Bonda wcielił się sir Sean Connery. Ponad 20 produkcji filmowych, mnóstwo publikacji książkowych oraz ikoniczne role tak wspaniałych aktorów, jak wspomniany Connery, Roger Moore czy ostatnio Daniel Craig – to zaledwie część niezwykłego popkulturowego dziedzictwa, jakie jest powiązane z postacią Jamesa Bonda. Tym razem polscy fani Bonda, a także czytelnicy komiksów mogą sięgnąć po najnowszą opowieść o losach 007. I choć tytułowy bohater przedstawiony w komiksie pod enigmatycznym tytułem „Warg” nie jest być może tak romantyczny i szarmancki jak George Lazenby w służbie brytyjskiej królowej, to skuteczności w działaniu mogą mu pozazdrościć pozostali filmowi Bondowie razem wzięci.

Tym razem przygody agenta 007 wziął na warsztat Warren Ellis, brytyjski (a jakże) scenarzysta komiksowy i telewizyjny, polskiemu czytelnikowi znany z „napoczętych” u nas cykli z wydawnictwa WildStorm – „The Authority” i „The Planetary” – czy serii albumów o losach kontrowersyjnego dziennikarza Pająka Jeruzalem, publikującego swoje felietony na łamach pisma „The Word” w postcyberpunkowej serii „Transmetropolitan” od Vertigo. W komiksie o przygodach Jamesa Bonda widać dość mocno, że Ellis dostosował swój pisarski styl do klimatu opowieści o agencie z licencją na zabijanie, koncentrując się dość wyraźnie na dynamice i akcji oraz na charakterystycznych elementach bondowskiej mitologii – postaciach takich, jak M, Q, Moneypenny, czy też na takich pierwiastkach osobowości głównego bohatera, jak poczucie humoru, elegancja i upór do samego końca. Oczywiście jest to słuszna koncepcja, gdyż bez tych składowych postać 007 w zasadzie nie istnieje. Sama fabuła albumu skupia się na kolejnej misji naszego agenta, który tym razem musi stawić czoła niezwykle sprawnie działającemu kartelowi narkotykowemu, zalewającemu Wyspy Brytyjskie nieznanym opium doprowadzającym do masowych zgonów konsumentów tychże substancji. Oczywiście solidna bondowska opowieść nie może się obyć bez typowego dla cyklu czarnego charakteru, którego zazwyczaj cechuje charakterystyczny wygląd, niestabilność psychiczna i chęć zdobycia władzy lub pragnienie zemsty. W omawianym albumie rolę tę odgrywa Slaven Kurjak, naukowiec, którego los potraktował niezwykle brutalnie, okaleczając fizycznie w czasie wojny na Bałkanach. Czy zatem Bond wykona swoją misję? Czy powstrzyma narkotykowy szturm skierowany na Wielką Brytanię?

W zasadzie nie mam nic do zarzucenia warstwie fabularnej komiksu. Jest solidny bondowski prolog, typowy dla filmowych przygód 007, jest dużo dobrej akcji, twardych bijatyk i strzelanin mocno nawiązujących do ostatnich, zdecydowanie bardziej realistycznych produkcji z Danielem Craigiem. Jest oczywiście sam Bond, który ma w sobie zarówno odpowiednią dozę humoru, jak i potrafi nieźle znokautować przeciwnika, nawet jeśli ten nie odczuwa bólu fizycznego. Nie ma tu za dużo gadżetów jak za czasów śp. sir Rogera Moore’a, są za to twarde pięści i głowa głównego bohatera, która służy zarówno do myślenia, jak i do zadania ciosu. Fani „Casino Royal” powinni być ukontentowani tą wizją Bonda. Warstwa graficzna komiksu jest dynamiczna, jasna i przejrzysta. Co prawda sam James fizycznie nie przypomina zbytnio któregoś ze swoich poprzednich filmowych wcieleń, to jednak czytelnik dość szybko się do niego przyzwyczaja i kibicuje mu przy każdej kolejnej akcji. Autor ilustracji Jason Masters spisał się równie dobrze co sam autor fabularnej strony albumu. Graficznie album uzupełniają grafiki koncepcyjne postaci oraz przebogata galeria świetnych ilustracji i alternatywnych okładek autorstwa m.in. Jocka, Francesco Francavilli czy Joe Jusko. Taka wisienka czy też truskawka na torcie.

Podsumowując całość, nie sposób nie wspomnieć o nowym graczu na polskim rynku, czyli wydawnictwu Non Stop Comics, które opublikowało omawiany, miejmy nadzieję nie pierwszy ani nie ostatni, album z cyklu o agencie 007 wydany za oceanem przez Dynamite Entertainment. Trzeba przyznać, że nowy edytor z dość dużym przytupem wchodzi na rynek, zapowiadając publikację wielu ciekawych komiksów pochodzących spoza „wielkiej dwójki” (głównie bazując na zasobach Image Comics). Biorąc na warsztat pierwszy tom Bonda, spisał się bardzo dobrze. Jakość edytorska komiksu jest bez zarzutu, album poligraficznie prezentuje się bardzo dobrze (kredowy papier, twarda oprawa plus dobra jakość druku, o czym świadczy dobre nasycenie kolorów, w pełni oddające świetnie wykonaną pracę autora ilustracji). Oby kolejne produkcje trzymały równie wysoki poziom.

James Bond powróci.

 

„James Bond: Warg”

Scenariusz: Warren Ellis

Rysunek: Jason Masters

Non Stop Comics

2017

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu NON STOP COMICS za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry