Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

W kosmosie nikt nie usłyszy twojego burczenia w brzuchu

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
25.04.2016

John Layman, przedstawiając w poprzednim tomie rodzinę Tony’ego Chu, sprawił, że główny bohater serii stał się dla czytelnika bardziej ludzki. Był to strzał w dziesiątkę, który wniósł pewien powiew świeżości dla „Chew”. We „Flambirowaniu” znaczną rolę odgrywają Oliwka – córka Tony’ego – i jego siostra Toni, ale wbrew oczekiwaniom opowieść dzięki temu wcale nie stoi na wyższym poziomie. Nadal opiera się na eksploatowanych do granic możliwości żartach czasem śmiesznych, czasem nie. Łapaniu mniej lub bardziej popapranych typów, utrzymywaniu prohibicji na drób, tajnych misjach i wszystkim, czego tylko możecie zapragnąć. W dodatku tajemnicze napisy, które pojawiły się na niebie w nieznanym języku, mogą mięć związek z pandemią ptasiej grypy albo Bóg jeden wie z czym.

W tym chaosie bez problemów odnajduje się Guillory. Jego umiejętność oddania ekspresji bohaterów, ciągle zmieniających się nastrojów, wybuchów gniewu czy paniki jest imponująca. Każdy z bohaterów ma swoją niepowtarzalną mowę ciała, na tyle czytelną, że wiele kadrów, ba, całych plansz spokojnie obeszłoby się bez dialogów. Kreska amerykańskiego rysownika jest nie tylko nośnikiem dla poczucia humoru Laymana, lecz także doskonałym jego uzupełnieniem czy nawet (co oczywiste) samoistnym bytem. To ona odgrywa główną rolę w wywoływaniu uśmiechu na twarzach czytelnika.

Tymczasem Layman mocno rozbudowuje swój świat. Wprowadza kolejnych odmieńców potrafiących zrobić nieprzeciętny użytek z pożywienia, jak Wjedzący Daniel Migdalo (im więcej je, tym więcej potrafi zdobyć informacji na dany temat). Pomysł sam w sobie rewelacyjny, będący ciekawą alternatywą dla Cybopatów i udowadniający, że scenarzysta potrafi niebanalnie korzystać ze swojej wyobraźni. Bardzo ważne w historii są wątki kosmiczne i NASA. Powraca temat galasowiny – nieziemskiego pochodzenia owocu o smaku kurczaka, a Tony odwiedza samą Strefę 51, by pomóc w wykryciu sprawców zamachów na najpotężniejszych polityków świata.

We „Flambirowaniu” niewiele się wyjaśnia, za to więcej się gmatwa, jak przystało na serial, który ma jeszcze trwać i trwać. „Z Archiwum X” łączy się tu z kreskówkami z Cartoon Netwoork. Jest głośno, ostro, energicznie, mocno, czasem tajemniczo, a częściej brutalnie. Nawet w pozornie beztroskich scenach któryś z bohaterów musi wybuchnąć niepohamowaną złością, tak aby zmącić niepasujący do tego świata spokój. Tylko fragmenty z Masonem Savoyem przynoszą ulgę skołatanym zmysłom. Zawsze wyważony i wiedzący, czego chce. Podążający w z góry ustalonym kierunku. Niosący ciszę. Zupełne przeciwieństwo agenta Chu.

Mimo znakomitych rysunków i kilku interesujących pomysłów czwarty tom „Chew” pozostaje jedynie czytadłem. Intensywność wydarzeń jest tu zbyt wielka, tak jakby Layman miał ograniczoną liczbę stron na opowiedzenie swojej historii, w której przecież tkwi niebywały potencjał. To nadal może być znakomita satyra na nasze społeczeństwo… Ewentualnie będzie to tylko zwykła kreskówka, jedna z wielu, która miała potencjał. Tylko że samym potencjałem nie zdobywa się mistrzostwa świata. W żadnej dziedzinie.

 

„Chew: Flambirowanie”

Scenariusz: John Layman

Rysunek: Rob Guillory

Mucha Comics

2016

W imieniu redakcji dziękuję wydawnictwu MUCHA COMICS za egzemplarz recenzencki.

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry