Wyszukiwanie

:

Treść strony

Esej recenzencki

Tutaj byłem, tutaj jestem, tutaj będę

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
20.02.2016

Za osiem miliardów lat słońce pochłonie Ziemię. Ratując się ucieczką z wypalanej planety, być może komuś uda się zabrać z sobą niepozorne pudełko zawierające 154 plansze dzieła Richarda McGuire’a i „Tutaj” stanie się przewodnikiem po spopielonym świecie. Zakładając oczywiście, że hiperzaawansowana technika nie zrobi tego wcześniej, jak na jednej ze stron komiksu amerykańskiego autora. Nie rozstrzygniemy, czy obraz ten stałby się atrakcyjny dla przyszłych pokoleń albo obcych ras. Jednak z pewnością stałby się nieocenionym świadectwem pewnych czasów, które – mam wrażenie – choć dalekie, to będą bliskie każdej istocie próbującej zgłębić historię pewnego domu, która jednocześnie jest historią ludzkości, jej kultury i sposobu życia.

Mimo dość niewygodnej formy lektura „Tutaj” wciąga. Kiedy już odnajdzie się miejsce, w którym na spokojnie można skonsumować zawartość pudełka (co nie jest łatwym wyzwaniem), wtedy dzieło McGuire’a uderzy z hipnotyzującą mocą. Kolejne plansze będą przelatywały między oczami niczym pokaz slajdów z waszego życia, uruchamiając do granic możliwości zdolność percepcji. I tak wraz z ostatnim kadrem poczujecie pewną trudną do zrozumienia pustkę spowodowaną natłokiem informacji, zmieniających się roczników i cofaniem się co rusz w przeszłość i podróżowaniem w przyszłość. Zajrzycie do pudełka, aby poszukiwać nożyczek. Puryści nie odważą się użyć własnych, a nawet gdyby, to czy to by rozwiązało problem? Forma „Tutaj”, którą zaprezentowało Wydawnictwo Komiksowe, daje możliwości, ale nie daje odpowiedzi. Najpierw trzeba się odważyć, ale tu nie chodzi o wycinanie (to byłoby skrajnością), tylko o zwykłe przemieszanie plansz, by nadać historii McGuire’a nowy punkt widzenia. Co w tym trudnego? Plansze nie są ponumerowane. Dla kogoś z fotograficzną pamięcią to nie będzie problem. Oczywiście można ponumerować je samemu, ale to już zachowawczość, tchórzostwo, niewiara. A może kolejność, które oferuje pudełko, wcale nie jest kolejnością wymyśloną przez McGuire’a? To można sprawdzić, tylko co to da? Za dużo tych znaków zapytania. I dobrze, bo skłaniają do działania. Doświadczania. Zmuszają do ponownego otworzenia pudełka. Kuszą, wabią. Zacznie się od jednej przekładanki, a skończy na totalnym pomieszaniu jak w kostce Rubika. Walka o powrót do status quo będzie męcząca, tylko o ile w kostce matematyczne umiejętności załatwiają wszystko, o tyle w „Tutaj” są one zbędne, bo żadne status quo nie istnieje. Nie jest potrzebne. Nawet jeżeli nigdy nie przemiesza się plansz, śledztwo nad tą wielowątkową historią toczyć się będzie w nieskończoność.

Lektura „Tutaj” jest fascynująca. Jednocześnie nieco dołująca. Cały ten upływ czasu, tak skrupulatnie przedstawiony przez McGuire’a, rzuca oczywiste światło na życie – jednostkowo nic nieznaczące w dziejach wszechświata. Z tego każdy, mniej lub bardziej, zdaje sobie sprawę. Jedni się z tym godzą, inni próbują walczyć. Przygnębiające jest natomiast to, że choćby niewiadomo jak bardzo byśmy się starali żyć wbrew regułom, modelowi, nakazom i zakazom, czy też zupełnie odwrotnie, to nasze życie niezależnie od wieku, miejsca, płci będzie takie same jak innego człowieka. Taka sama muzyka, taka sama telewizja, ten sam trud, takie same śniadania, takie same powody do kłótni, to samo pragnienie łamania zasad. Takie same dramaty, porody, pierwsze doświadczenia miłosne, rodzinne zdjęcia, okazje do świętowania i żałoby. Wszystko to skryte w czterech ścianach, jak w szczelnie zamkniętym pudełku na doświadczenia, które można w każdej chwili otworzyć, przerobić i zamknąć. Ale życie pozostanie życiem. Niczym więcej, niczym mniej.

McGuire pod pozornie nieatrakcyjną formą graficzną tworzy prawdziwą ucztę dla oka. Perfekcyjnie, choć opierające się na prostocie rysunku, odwzorowanie poszczególnych dekad XX wieku i początku wieku następnego w przestrzeni domu, w którym rozgrywa się akcja, sprawia, że podróż w czasie jest czytelna i znośniejsza, ale jednocześnie należy pamiętać, że ten osobliwy wehikuł czasu rzuca nas miliardy lat wstecz i kilka wieków w przód. Prawdziwy rollercoaster, przy którym podróże Marty’ego McFlya i Dr. Emmetta Browna to niedzielny spacerek.

 

 „Tutaj”

Scenariusz i rysunek: Richard McGuire

Wydawnictwo Komiksowe

2016

W imieniu redakcji dziękuję WYDAWNICTWU KOMIKSOWEMU za egzemplarz recenzencki.

 

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry