Wyszukiwanie

:

Treść strony

Artykuł

Być sobą to sztuka przez duże K

Autor tekstu: Szymon Gumienik
01.05.2018

Niestety, drodzy chłopcy i dziewczęta, zła wiadomość: Tank Girl właśnie odjechała w stronę zachodzącego słońca. I choć nie zrobiła tego we wspaniałym klasycznym westernowym stylu, to na pewno zgodnie z własnym emploi i w swoim wypasionym czołgu. Trzeci tom zbierający przygody dziewczyny równie niebezpiecznej, co nieobyczajnej jest ostatnim z tej serii. Przyznaję, mimo wielu niedociągnięć i nierówności historii prezentowanych przez Martina i Hewletta w oku aż się łezka kręci na samą myśl, że już nie będę towarzyszył tym chaotycznym, wybuchowym i głupkowatym przygodom. To bowiem dla mnie bardzo osobisty i całkiem osobny rozdział w komiksowym światku, wymykający się dodatkowo wszelkim ocenom i wartościowaniom. Idealnie ujął ten stan Alan Martin we wstępie: „Nie da się temu oprzeć – tania, słodka, chamska rozrywka. To dzięki temu ten tom jest dla mnie współczesną Biblią, bezcennym klasykiem”.

Ostatnie zbiorcze wydanie klasycznych i zapewne najlepszych historii z uniwersum „Tank Girl” zawiera epizody z lat 1992–1996, podane niechronologicznie, z własnym, znanym tylko autorom porządkiem. Wpisuje się to jednak całkowicie w ogólną koncepcję samej postaci i jej przygód – na pełnym gazie, bez trzymanki i gdzie tylko wyobraźnia poniesie. Jak wypada finał w porównaniu z poprzednimi tomami? Trudno byłoby mi wskazać tu konkretną cyfrę, ponieważ wszystkie części i zawarte w nich historie tworzą jedną kompletną całość – są niczym zbita, zmięta, wymemłana kula, którą dostaje się między oczy. I to za każdym razem, mimo wyrobionych już uników. Bo gdy czytelnik myśli, że więcej absurdu, żenady i obsceniczności brytyjscy chłopcy nie są w stanie mu dostarczyć, oni serwują nagle obwisłe jaja Yeti i zlizywanie puddingu (przygotowanego wcześniej z narażeniem życia) z kangurzego penisa. Klasyk!

Naturalnie żadnej ideologicznej rewolucji/ewolucji tu nie ma, wszystkie zeszyty serii napisane i narysowane zostały z poszanowaniem wszelkich zasad chaosu, anarchii i  wulgarności. Jedynie na poziomie formalnym można bardziej zestawić pierwszy i trzeci tom – bowiem poza zwykłymi historiami (z puentą lub bez) oba zawierają też różne wycinki, listy, kalendarze, osobne historie czy wyrwane z kontekstu krótkie historyjki. W drugim tomie jest za to więcej spójności narracyjnej, ale i dużo więcej eksperymentów – tak w warstwie graficznej, jak i tekstowej/treściowej. W trójce z kolei – obok podawanych z równie niesłabnącą zawziętością żartów z brytyjskiej polityki i kultury (szczególnie tej niższej) – dostaje się dodatkowo Hollywood, co związane jest z powstałą w 1994 roku amerykańską adaptacją komiksu pt. „Odlotowa dziewczyna” (szczegóły owocnej współpracy z „ameryką” wyjaśnione są w intro Martina, z moim ulubionym zdjęciem: „Hewlett i Martin gratulują sobie wydymania przez Hollywood”). Cóż, chłopaki mają uraz i rację pewnie też, ale trzeba przyznać, że film ten odegrał niebagatelną rolę w rozpowszechnieniu wizerunku Tank Girl.

A wizerunek tej łysej szajbuski jest wszak wart jak najszerszego rozpowszechnienia. I to nie tylko ze względu na jej bezkompromisowe zachowanie, ale także i przede wszystkim na czarującą prezencję, wykreowaną złotą ręką Jamiego Hewletta. Szkoda, że w trzecim tomie oddaje on trochę więcej miejsca swoim kolegom, bo rysunki Philipa Bonda i Glyna Dillona nie mają niestety tego szaleństwa, a zarazem perfekcji wykończenia, z jakich słynie pierwszy rysownik Czołgistki. Ponadto ich kadry wieją trochę pustką, nie są zawalone tym boskim drugoplanowym śmieciem. Choć widać, że i Hewlett w kilku miejscach idzie w tę samą (złą) stronę, mając przy tym trochę większą świadomość porządkowania kadrów i tak ważnych w opowiadaniu obrazem zalet sekwencyjności i detalu. To dla mnie jednak sprawa drugorzędna i raczej niepotrzebna tej serii. Bo najlepsze w niej jest właśnie to, że Rebecca Buck przez ten czas nic a nic nie dojrzała. Niewzruszenie pokazuje środkowy palec wszystkim świętościom i nieświętościom. I to się nazywa wierność swoim zasadom! I to jest, kurwa, sztuka!

 

„Tank Girl”, tom 3

Scenariusz: Alan Martin

Rysunek: Jamie Hewlett

Non Stop Comics

2018

Galeria

  • miniatura
  • miniatura
  • miniatura

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry