Wyszukiwanie

:

Treść strony

Artykuł

Komiksy, które podobały się nam najbardziej w 2017 roku

Ilustracja: Aleksandra Faryna
10.01.2018

Działo się wiele w ubiegłym roku na naszym ciągle jeszcze rosnącym rynku komiksowym. Non Stop Comics zadebiutowało z fantastyczną ofertą, z kolei wydawnictwo Fantasmagorie rozczarowało czytelników na całej linii. Nie tyle niewydanymi tytułami i opóźnionymi premierami, ile swoim karygodnym zachowaniem zbudowanym na kłamstwach i chamstwie. Egmont nadal zalewa rynek swoimi publikacjami. Niestety z ilością nie zawsze idzie w parze jakość. Na szczęście mniejsze oficyny o ugruntowanej już pozycji nadal raczą nas perełkami i nieprzeciętnymi komiksami. Widać też, że tym najmniejszym coraz trudniej konkurować na przepełnionym rynku. Co z kolei nie odstrasza nowych niewielkich graczy. Do tego dochodzą nowe kioskowe kolekcje. Ograniczone nakłady, pozory ekskluzywności, srebrne okładki, wznowienia i powtórki. Jednym zdaniem: rynek się kręci. I dobrze. A te pozycje, które podobały nam się najbardziej z przebogatej ubiegłorocznej oferty, znajdziecie poniżej.

 

 

 

44 sceny z życia Adama Mickiewicza / Michał Rzecznik / Komiksy z Łazienki

Wiadomo, że najbardziej śmiejemy się z żartów, które już znamy. Ale ile można śmiać się z polityków, którzy na milionach rysunków satyrycznych wylewają się na nas z każdego zakątka internetu? Czas sięgnąć po coś zupełnie innego, jak ten niepozorny zinek, wydany przy okazji wystawy w już nieistniejącej krakowskiej Galerii Łazienka. Minimalistyczne rysunki i błyskotliwe żarty sprawiają, że ta pozycja skradnie serce każdego czytelnika. Bo kto z nas nie kocha Mickiewicza? No, może Słowacki.

 

Alias: Jessica Jones. Tomy 3-4 / Brian Michael Bendis, Michael Gaydos / Mucha Comics

Odbrązawianie superbohaterów zawsze daje ogromne pole manewru, ale nie każdy potrafi je wykorzystać. Bendis potrafi. Wyssał z Jessiki Jones wszystko, co było możliwe, tworząc skomplikowany portret psychologiczny udręczonej przeszłością kobiety. Wyśmiał i zdemaskował superbohaterstwo przy jednakowym uwielbieniu dla tegoż. Zabawił się medium, tworząc niebanalną serię, do której chce się powracać raz po raz. Wszystko to rozrysował perfekcyjnie Michael Gaydos. Dzięki niekonwencjonalnemu kadrowaniu wydobył specyficzny rytm opowieści Bendisa. Uczta dla zmysłów.

 

Aliens: Zbawienie. Ofiarowanie / Dave Gibbons, Peter Milligan, Mike Mignola, Paul Johnson / Scream Comics

Dwie diametralnie różne pod względem stylistycznym historie o Obcym/Obcych, ale obie robiące piorunujące wrażenie estetyczne. Mignola i Johnson tworzą mroczne plansze, zabierając czytelników wprost do piekła. Gibbons i Milligan piszą tak, że ciarki przechodzą po plecach. Wszyscy opierają swoje komiksy na najlepszych elementach wywodzących się z filmowych arcydzieł Scotta i Camerona. Niepokojąca atmosfera, klaustrofobia, samotność, strach i nieokiełznana dzikość. Szkoda, że współczesne filmy o kosmicznym zabójcy nie wyglądają tak jak te komiksy.

 

 

Anastazja. Tom 1 / Magdalena Lankosz, Joanna Karpowicz / Kultura Gniewu

Subtelna opowieść o młodej dziewczynie robiącej karierę w czasach złotej ery Hollywood oraz cenie, jaką przyszło jej za to zapłacić. Nastrojowa i liryczna podróż w głąb kobiecej duszy, a zarazem niepokojące studium związków między matką a córką. Zilustrowana pięknymi pastelowymi rysunkami Joanny Karpowicz.

 

Bajka na końcu świata: Opuszczony dom / Marcin Podolec / Kultura Gniewu

W „Opuszczonym domu” Marcin Podolec postanawia mocno zagrać na uczuciach czytelników, sprowadzając chorobę na Wiktorię, główną bohaterkę serii. Nie ma nic smutniejszego od widoku bezradnego dziecka, którym opiekuje się jedynie pies, a za schronienie służy im rozpadający się dom. Piękna opowieść o przywiązaniu przekraczającym wszelkie granice i przyjaźni smakującej jak ostatnie ciastko na świecie. Nie muszę dodawać, że postapokaliptyczna sceneria dodaje tylko wyjątkowości tej wspaniałej bajce.

 

Bękarty z południa: Powrót do domu / Jason Aaron, Jason Latour / Mucha Comics

Nie od dziś wiadomo, że Południe Stanów Zjednoczonych to miejsce specyficzne, przynajmniej taki otrzymujemy medialny i kulturowy przekaz. Aaron wyciąga tu na powierzchnię wszystkie grzechy ludzkie tworzące miejsce, przed którym nie sposób uciec. Dołujące i niszczycielskie. Przesiąknięte złem. Zatracenie się w nim wydaje się jedynym „normalnym” sposobem na życie pozbawione jakichkolwiek perspektyw. Jeżeli gdzieś na Ziemi żyje diabeł, to właśnie na Południu Aarona i Latoura. Na szczęście są tacy, którzy nie boją się podnieść rękawicy, mimo że walka z góry wydaje się przegrana. Seria soczysta jak najlepsze żeberka.

 

 

Comanche: Zwłoki Algernona Browna / Greg, Hermann / Prószyński i S-ka

Najkameralniejszy z wszystkich dziesięciu tomów. Greg ponownie konfrontuje ze sobą Dziki Zachód z nadciągającą cywilizacją. W samym środku tego starcia znajduje się Red Dust, który, chcąc nie chcąc, będzie zmuszony do pokonania kilku własnych ograniczeń w celu znalezienia ducha z przeszłości dręczącego miasteczko Greenstone Falls. Jak zwykle pełna napięcia, misternie ułożona fabuła i cudowne rysunki Hermanna dostarczają przeżyć najwyższych lotów. I ta okładka…!

 

Czarny młot: Tajna geneza / Jeff Lemire, Dean Ormston / Egmont

Jeff Lemire ma niebywałą umiejętność pisania prostych ludzkich historii, w których pod zwykłą codziennością zawsze ukrywa się ten drugi, wymykający się racjonalnemu postrzeganiu świat. I robi to z taką lekkością, że w jego opowieściach nie ma żadnych widocznych szwów łączących te dwie, tak nieprzystające do siebie rzeczywistości. Magia i niesamowitość są elementami tak samo naturalnymi dla autora „Opowieści z Hrabstwa Essex”, jak prawdziwi, złożeni i na swój sposób „pęknięci” są zazwyczaj jego bohaterowie. W „Czarnym młocie” wszystko to dostajemy w obfitości, a dodając do tego jeszcze liczne i zręcznie podawane cytaty z literatury popularnej i superbohaterskiej klasyki, otrzymujemy komiks, który jest w stanie zadowolić praktycznie każdego. Warto jak najszybciej odwiedzić wyjątkową farmę Lemire’a.

 

Do Adolfów. Tom 2 / Osamu Tezuka / Waneko

Przejmująca epopeja o upadku człowieczeństwa przy jednoczesnej walce o nie w obliczu wojny niosącej zagładę milionom na całym świecie. Tezuka z wyczuciem obnaża ideologie, które doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. Kreśli zagubienie jednostki wśród zbrodniczych doktryn, religii i własnej narodowości. Do tego wykorzystuje szereg konwencji, od powieści detektywistycznej do melodramatu, co sprawia, że dzieło czyta się z wypiekami na twarzy.

 

 

Faks z Sarajewa / Joe Kubert / Prószyński i S-ka

Dramatyczna relacja z życia w oblężonym mieście dziennikarza i jego rodziny, dzień po dniu. Znakomicie przełożona przez Kuberta na język komiksu. Niezwykła opowieść o sile miłości i wiary, które pozwalają przetrwać nawet w najgorszych warunkach. Aktualna również dzisiaj historia o życiu w cieniu wojny i niezłomnej wierze w lepsze jutro.

 

Gnat: Dolina, czyli równonoc wiosenna / Jeff Smith / Egmont

Trudno nie polubić Gnata i jego kompanów wygnanych z ojczystej krainy. Jeff Smith tworzy zgrabnie skomponowaną mieszankę fantasy, zaciekle grając na naszych pokładach cierpliwości. Historia rozkręca się i rozkręca, by w końcu, w odpowiednim momencie, uderzyć całą swoją mocą, pochłaniając nas bez reszty w świecie tak dobrze nam znanym, jednocześnie zupełnie zaskakującym. Wypełnionym tajemnicą, lekką nutką wszechobecnej grozy i nietuzinkowymi bohaterami.

 

Harrow County: Siostry / Cullen Bunn, Tyler Crook / Mucha Comics

Nie z tego świata (dosłownie) historia nastoletniej Emmy, potomkini czarownicy, obdarzonej darem widzenia tego, co niewidoczne. Osadzona w tajemniczym hrabstwie zamieszkanym przez legendarne istoty – zjawy i gobliny  magiczna opowieść, łącząca ludowy folklor z grozą i horrorem. Jednocześnie głęboka i liryczna rzecz o tolerancji, przyjaźni i zrozumieniu.

 

 

Head Lopper & Wyspa albo Plaga Bestii / Andrew MacLean / Non Stop Comics

O taką fantasy powinniśmy walczyć, takiej fantasy właśnie potrzebujemy! Bezkompromisowej, kolorowej, lekko humorystycznej, trochę niezależnej i do granic popkulturowej. „Head Lopper” ma niesamowitą energię i bardzo równy rytm, dzięki czemu lektura komiksu MacLeana jest nie tylko fascynująca, ale i w pełni satysfakcjonująca. I choć może sama intryga – bazująca na motywie zemsty i wykorzystująca elementy typowej heroic fantasy – nie odkrywa żadnej Ameryki, to rozwiązań fabularnych i nawiązań mitologiczno-literacko-filmowych jest tu tyle, że można zupełnie stracić przy nich głowę. A jeśli już jesteśmy przy dekapitacji: „Head Lopper” jest co prawda prosty jak budowa cepa, ale koniec końców ostry, bezkonkurencyjny, bezlitosny i skuteczny jak najlepszy miecz Hattori Hanzo. Drżyjcie!

 

Jak schudnąć 30 kg? / Tomasz Pstrągowski, Maciej Pałka / Wydawnictwo Komiksowe

Ta pozycja wywołała w środowisku ożywione dyskusje praktycznie zaraz po premierze. I nie ma się czemu dziwić, bo nie jest to komiks, który spodoba się każdemu. Niektórych odrzuci tematyka, innych mogą zniechęcić ekspresyjne rysunki Pałki – nie wspominając już o czytelnikach, którzy dostają wysypki na samo określenie „komiks autobiograficzny”. Jednak historia niewydarzonego związku dwudziestoparoletniego grubasa i gimnazjalistki jest świetnie napisana i ciekawie narysowana. Warto wyrobić sobie własne zdanie na temat komiksu, który niby jest autobiograficzny, ale autorzy uparcie twierdzą, że „to są same kłamstwa”.

 

Melon. Integral 2 / melon / wydawnictwo niezależne

Melon pojawił się w mediach społecznościowych w okolicy maja i szybko zyskał popularność. W wersji papierowej możemy przeczytać zarówno wybór najlepszych pasków z tych już opublikowanych, jak i takie, które np. zostały usunięte przez Facebooka. Jeśli chcecie wiedzieć, co mówią do siebie drobinki mieszkające w odchodach albo kto strzela do Muminka, to sięgnijcie po Melona.

 

 

Monstressa: Przebudzenie / Marjorie Liu, Sana Takeda / Non Stop Comics

Idealna propozycja dla wszystkich fanów fantasy, ale nie tylko. Komu nie pod drodze do tego gatunku, decydując się na „Monstressę”, będzie i tak mógł cieszyć się ze świetnie poprowadzonej narracji, solidnie skonstruowanego świata i epickiego rozmachu opowieści. A jeżeli ktoś ma jeszcze niedosyt silnych, bezkompromisowych postaci kobiecych w komiksie, nieustępujących mężczyznom ani w odwadze, ani w okrucieństwie, może brać w ciemno. W pakiecie otrzyma dodatkowo motyw społecznego wykluczenia, sortowania na lepszych i gorszych i całą menażerię fantastycznych stworzeń, na czele z wieloogoniastymi kotami. Świetna, angażująca rozrywka!

 

Opus / Satoshi Kon / Studio JG

Motyw odpowiedzialności stwórcy za swoje dzieła/dzieci, jak również metatekstowe wycieczki do świata, który się samemu stworzyło, to nic nowego (nawet w komiksowym medium). Jest jednak coś w mandze „Opus”, co nie pozwala traktować jej jako jednej z wielu ciekawostek. To chyba sam temat (bardzo ciekawie poprowadzony, z kilkoma świetnymi rozwiązaniami), a także pewien kanon, do którego przynależy (językowo i graficznie), oraz towarzysząca jej historia czynią z niej bardzo intrygującą i inspirującą opowieść. „Opus” powstawało w latach 1995–1996 i nigdy nie doczekało się właściwego zakończenia. Po śmierci autora odkryto co prawda szkice kolejnego rozdziału, ale nie zdecydowano się ani ich poprawić, ani też rozwinąć fabuły. I chwała za to wydawcom, bo dzięki temu manga zyskuje własną i niepowtarzalną historię, która idealnie współgra z ideą podjętą przez autora. To taka metamanga level hard. I do tego fantastyczne wydanie Studia JG.

 

Powstanie. Film narodowy / Jacek Świdziński / Kultura Gniewu

To trzeba przyznać: „Powstanie. Film narodowy” jest wielką narodową epopeją, ale raczej nie dla narodowców czy innych patriotów. To komiks przesiąknięty polskością, żeby nie powiedzieć „polactwem”. Ostrze satyry Świdzińskiego jak zwykle kłuje nas bardzo celnie i dotkliwie (tym dotkliwiej, że rzecz dotyczy świata kultury). Tym razem jest to opowieść o przemyśle filmowym, jednak skupiają się w niej (jak w soczewce) wszelkie nasze przywary, kompleksy i marzenia. Opowiedzieć z rozmachem o polskiej potędze, naszej wielkiej historii czy międzynarodowej misji – łatwizna, nawet gdy wokół same przeszkody. Umiemy przecież wszystko, nawet skandal jesteśmy w stanie zamienić w sukces – z bożą pomocą, amerykańską ekipą i instytucją bezpłatnego stażysty. Musimy jednak pamiętać, że każdy „film [jak i komiks Jacka Świdzińskiego] ma swoje prawidła: A-B, B-A, białe czarne, czarne białe, klamka, klamka, [absurd] wzrasta, wzrasta, wzrasta... i myk… i koniec jest”.

 

 

Punisher MAX. Tom 1 / Garth Ennis, Lewis Larosa, Leandro Fernández / Egmont

Któż z nas nie lubi samotnych mścicieli, nawet tych, którzy nie do końca mają równo pod sufitem. No właśnie… Garth Ennis szaleje w swojej opowieści, spuszczając Franka Castle’a ze smyczy. Rzeka krwi i góry flaków. Źli idą do piachu, zdrajcy idą do piachu, przyjaciele idą do piachu, wszyscy idą do piachu! Tylko Frank pozostaje tam, gdzie zawsze był. Na drodze bandziorów. Eskalacja brutalności i rozrywki podszyta wcale nie naiwnymi przemyśleniami głównego bohatera o współczesnym świecie i mechanizmach nim rządzących.

 

Saga. Tomy 7-8 / Brian K. Vaughan, Fiona Staples / Mucha Comics

Kosmiczna saga rodzinna trwa w najlepsze. Vaughan rzuca niemiłosiernie swoimi bohaterami w kolejne wiry szalonych zdarzeń, niemal co chwila stawiając ich pod ścianą. Nie robi sobie nic z dość dużych przeskoków czasowych, tak jakby chciał opowiedzieć o całym życiu Alany i Marko. Wyciska niewyobrażalne pokłady emocji z dialogów, z precyzją rozwija portrety psychologiczne postaci i z lubością opowiada o złym świecie zza naszych okien, w którym tli się nadzieja na lepsze jutro. Całość fantastycznie ilustruje i koloruje Fiona Staples.

 

Sędzia Dredd: Ameryka / John Wagner, Colin MacNeil / Studio Lain

Gdzie znajduje się granica między wolnością a zniewoleniem? Ile można poświęcić dla bezpieczeństwa i utrzymania ładu społecznego? Do czego potrzebna nam demokracja i jakie ma znaczenie statystyka w polityce? I w końcu najważniejsze – czym się stała i co pozostało z „Ameryki” dla obywateli? Nieco romantyczne, troszkę sentymentalne i śmiertelnie poważne dzieło na tematy dręczące nas od zawsze, przed którymi nie uciekniemy. Już taka nasza przyszłość. Mocne jak szczęka Dredda.

 

 

Sędzia Dredd: Kompletne akta 13 / Alan Grant, John Wagner, Carlos Ezquerra i inni / Ongrys

Zbiór opowieści o Mega City One i sędziach wymierzających w nim bezwzględną sprawiedliwość wypełniających „Kompletne akta 13” zaskakuje pomysłowością i różnorodnością tematyki. Czasem jest poważnie, czasem zabawnie, innym razem wywrotowo, a nawet wzruszająco. Grant i Wagner prezentują szeroki przekrój ludzkich zachowań wobec opresyjnego systemu prawnego. I naprawdę nie mam pojęcia, jak to robią, że za każdym razem czynią to w sposób zajmujący. Doskonała zabawa (nie dla tych, co lubią łamać prawo).

 

Skalp. Tom 5 / Jason Aaron, R.M. Guéra / Egmont

Są takie chwile w życiu człowieka, kiedy bez względu na wszystko musi podjąć decyzje zaważające na losach swoim, jego bliskich i wielu innych ludzkich istnień. Finał „Skalpu” wbrew oczekiwaniom nie zatraca się w zabójczo spektakularnej brutalności. Aaron uderza w szereg intymnych tonów, skupiając się na wnętrzu głównych aktorów. Ostatecznie wszyscy ponoszą klęskę. Jedni płacą życiem, inni wolnością albo wygnaniem. I znów okazuje się, że zrobienie tego, co słuszne, prowadzi nas donikąd. Pokręcona ta natura ludzka.

 

Stolp / Daniel Odija, Wojciech Stefaniec / Wydawnictwo Komiksowe

Komiks nie dla wszystkich, ale jedyny w swoim rodzaju. Połączenie oderwanej od rzeczywistości narracji – na poły pretensjonalnej, na poły poetyckiej – z fantastyczną oprawą graficzną. Świat, w który zanurzyć się naprawdę warto (lepiej smakuje za drugim razem, gdy jesteśmy już na niego przygotowani), bo po wyjściu z niego doceniamy ten nam obecny. Takie małe katharsis przy wykorzystaniu brudu, nihilizmu, śmierci i narkotyków. Dawno już przyszłość nie była tak czarna i jaskrawa zarazem, tak plastyczna, że aż fizycznie odrzucająca. Bardzo osobliwe przeżycie. Niestety to dopiero pierwsza z czterech części serii Bardo, która zdecydowanie zyskałaby jako opowieść zamknięta w jednym tomie.

 

 

Śmieci / Derf Backderf / Prószyński i S-ka

Temat może odrzucać na wejściu, bo kto chciałby czytać komiks o śmieciarzach… Każdy, kto tak myśli, popełnia jednak błąd, bo to jeden z lepszych tytułów w tym roku. Dobrze, że po tylu latach, przez które projekt Backderfa przybierał też różne formy, doczekaliśmy się jego pełnego wydania w Polsce. To zwyczajna opowieść o zwyczajnych ludziach i trochę mniej zwyczajnych wydarzeniach – zdziwilibyście się, z kim i z czym muszą zmagać się śmieciarze dzień w dzień, rok za rokiem (a każda pora ma swoje niespodzianki). To bardzo uniwersalna opowieść, która – mimo że dotyczy tak abstrakcyjnego dla większości z nas zawodu – jest bardzo blisko człowieka i jego codzienności, a przy tym szczera i pełna humoru. Wyrosłe z komiksu undergroundowego „Śmieci” całkiem dobrze radzą sobie także jako typowo rozrywkowa pozycja. A najlepsze jest to, że każdy będzie mógł sobie zinterpretować ją na swój sposób.

 

Tam, gdzie rosły mirabelki / Jan Mazur / Wydawnictwo Komiksowe

Najbardziej minimalistyczny komiks roku i chyba najbardziej prawdziwy. To zwykła opowieść o chłopakach z osiedla, którzy lubią sobie wypić, zapalić i pogadać o mało istotnych rzeczach, a przy tym – jak tylko potrafią – unikają odpowiedzialności za siebie i innych. Jak to w życiu jednak bywa, nic nie trwa wiecznie, a szczególnie beztroska. W tym prostym graficznie i językowo komiksie kryje się niesamowita siła rażenia, w której humor przeplata się ze smutkiem, bezmyślność z refleksją, agresja z empatią czy zabawa z goryczą. Widać, że za pośrednictwem kresek, kółek i zdań prostych można bardzo dużo powiedzieć o życiu w ogóle czy o człowieku i jego emocjach w szczególe. Dobry, bezpretensjonalny, mądry i wzruszający komiks o ludzkich ułomnościach i ludzkiej sile.

 

Tank Girl / Jamie Hewlett, Alan Martin / Non Stop Comics

To już klasyk! A klasyki się docenia, nawet mimo ich niedociągnięć. „Tank Girl” ma już prawie 30 lat i chociaż w naszym współczesnym świecie za bardzo by nie namieszała, to i tak równie zadziornej, wybuchowej i charyzmatycznej bohaterki ze świecą szukać. Fabuła jest co prawda pretekstowa, a żarty trochę sztubackie, ale poziom energii i fantastyczne rysunki Jamiego Hewletta rekompensują wszystko. Nie ma lepszego obecnie na polskim rynku komiksowym wehikułu czasu dla trzydziesto- i czterdziestolatków. Zatem do czołgu marsz i w drogę! Z kangurem lub bez, bo królowa australijskich rubieży jest tylko jedna… i ma łysą głowę pełną brudnych myśli.

 

 

The Black Monday Murders: Chwała mamonie / Jonathan Hickman, Tomm Coker / Non Stop Comics

Tak złożonej i misternie utkanej intrygi nie było w komiksie już dawno. Pozycja wymagająca, ale oddająca z nawiązką przyjemność obcowania z dziełem znakomitym. Nadprzyrodzony thriller, czarny kryminał, rodzinny dramat i metafizyczna opowieść w jednym gatunkowym majstersztyku, ze świadomą wszelkich pułapek tego typu narracji fabułą i skrojonymi na miarę bohaterami, co tym bardziej zadziwia, że jest ich naprawdę dużo i każdy może pochwalić się pogłębioną psychologią. Wszystko tu gra, nic nie fałszuje świata przedstawionego, nie ma ani jednego zgrzytu, zbędnego gestu czy niepotrzebnych sekwencji. Precyzja i bezwzględność, z jaką scenarzysta opowiada o najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej duszy, jest godna uznania. I ta graficzna perfekcja!

 

Top 10 / Alan Moore, Gene Ha, Zander Cannon / Egmont

„Top 10” nie mogło oczywiście zabraknąć w naszym top najciekawszych komiksów roku. I to nie ze względu na tytuł, a nazwisko scenarzysty, który go sygnuje. To już tradycja, że Alan Moore z każdą swoją propozycją wznosi się na wyżyny scenopisarstwa. I za każdym razem, gdy znając temat, mówimy, że tym razem się to nie uda, on nadal robi swoje. Top 10 to posterunek policji w mieście, w którym wszyscy mają jakieś supermoce (policjanci również). Nie ma tu jednak miejsca na spektakularne sprawy i widowiskowe śledztwa, jest raczej do bólu normalnie, trochę zabawnie, trochę dramatycznie, miejscami nawet absurdalnie. I co? Znowu to zrobił, skurczybyk – gładko rozwalił system.

 

Totalnie nie nostalgia / Wanda Hagedorn, Jacek Frąś / Wydawnictwo Komiksowe, Kultura Gniewu

Na pewno jest to ważny głos w patriarchalnym, „opresyjnym” i katolickim społeczeństwie, ale przede wszystkim bardzo osobista, wyrazista i odważna spowiedź ze swojego życia, rozliczenie ze wszystkimi demonami przeszłości. I głównie na tym poziomie powinno się odbierać tę historię – jako opowieść o konkretnym człowieku, wrzuconym w tryby takiej a nie innej historii, kształtującym się w takiej a nie innej rodzinie, dorastającym w takim a nie innym systemie. To także komiks pokoleniowy, ze świetnie zarysowanymi postaciami kobiecymi, ale bezwzględnie dla wszystkich – niezależnie od płci czy wieku. Warto poznać te konkretne wspomnienia, bo są na tyle wyraziste i uniwersalne, że każdy przejrzy się w nich na swój sposób. W dodatku ta przepiękna oprawa graficzna Jacka Frąsia.

 

 

X-Men: Bóg kocha, człowiek zabija / Chris Claremont, Brent Anderson / Hachette

Mutanci Marvela zawsze mieli, mają i mieć będą pod górkę. Wszystko przez to, że są nienawidzeni przez ludzkość bojącą się nieznanego/innego – gotową na eksterminację gatunku zagrażającego jej przyszłości. Pojedynek X-Men z wielebnym Williamem Strykerem okaże się jedną z najtrudniejszych batalii, które przyszło im stoczyć. Claremont i Anderson po mistrzowsku oddają atmosferę osaczenia i zaszczucia mutantów przez ogłupiałe społeczeństwo będące pod wpływem mediów i religii. Bardzo mroczny, brutalny i niejednoznaczny komiks superbohaterski, na któtrego kanwie powstała najlepsza z filmowych ekranizacji przygód mutantów – „X-Men 2”.

 

Zakładnik. Historia ucieczki / Guy Delisle / Kultura Gniewu

Najlepszy komiks Delisle’a, który tym razem przygląda się nie społeczeństwu, jak to zwykle bywa w jego travelogach, a jednostce – w dodatku jednostce znajdującej się w frustrującej niewoli. Za pomocą monotonii i schematyczności tworzy historię angażującą czytelnika od pierwszych kadrów, jednocześnie podszytą typowym dla niego poczuciem humoru. Spośród ogólnej beznadziei wydobywa niesamowitą wolę przetrwania i znajduje heroizm, i to tam, gdzie – wydawać by się mogło – nie ma dla niego miejsca. W dodatku bezczelnie wzrusza zakończeniem. Ot, taka zwykła opowieść o losach zakładnika.

 

Ziemia swoich synów / Gipi / Timof i cisi wspólnicy

„Ziemia swoich synów” wymyka się wszelkim szufladkom i jest zbudowana na swoistej dychotomii – zaczyna od końca i zmierza do początku, ale trzeba podkreślić, że robi to w pełni linearnie. Gipi stworzył szalenie oryginalną i pasjonującą historię – prostą (wręcz nużącą) w zamyśle, jednak kipiącą od ludzkich, na nowo kreowanych emocji. Tematem uczynił ideę rodziny w postapokaliptycznym świecie, czyli w takiej rzeczywistości, w której zatarciu ulegają wszystkie wypracowane dotychczas zasady międzyludzkiej komunikacji. I głównie interesuje go właśnie to, jak w takim codziennym-niecodziennym świecie potrafimy się wspólnie komunikować i czy w tak skrajnych sytuacjach będziemy w stanie uchwycić istotę naszego człowieczeństwa. Refleksyjna przypowieść na miarę naszych i przyszłych czasów rozrysowana bardzo piękną, efektowną i tylko na pozór szkicową oraz chaotyczną kreską. Pozycja bardzo osobna.

 

 

Wyboru dokonali: Szymon Gumienik, Anna Krztoń, Dawid Śmigielski i Joann Wiśniewska.

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry