Wyszukiwanie

:

Treść strony

Artykuł

Zajmę się tym ptaszkiem, czyli Batman versus Superman

Autor tekstu: Dawid Śmigielski
10.03.2016

 

Długo musieli czekać fani Batmana i Supermana na film, w którym obaj herosi staną obok siebie ramię w ramię. Przez kolejne dekady nie brakowało obrazów im poświęconych, jednak decydenci Warner Bros. jakoś nie potrafili ich sparować. Ostatecznie sen wielu fanów spełni się na przełomie marca i kwietnia. Będzie gorąco, będzie głośno, będzie zabawa. Tylko czy pod naporem ciosów, wybuchów i one-linerów starcie Zamaskowanego Krzyżowca z Ostatnim Synem Kryptona okaże się kinem, które warto zapamiętać? A może w pamięci zostaną nam jedynie naburmuszona mina Bena „Batmana” Afflecka i litościwie marszczone czoło Henry’ego „Supermana” Cavilla? Zanim się o tym przekonamy, przypomnijmy sobie drogę tych panów do wspólnego występu, zaczynając od roku 1978. Wszystko przed – to prehistoria na zupełnie inną okazję.

 

Superman / reż. Richard Donner / Christopher Reeve / 1978

Richard Donner chciał sprawić, aby widzowie oglądający „Supermana” uwierzyli, że człowiek potrafi latać. I tak się stało. Ten film zachwyca do tej pory. Donner uchwycił w „Supermanie” ducha komiksowych opowieści. Stworzył wielkie kino superbohaterskie, skupiając się przede wszystkim na relacjach między bohaterami. Wybuchy zeszły na drugi plan. Całość została okraszona genialną ścieżką dźwiękową Johna Williamsa. Superman ratował świat, po co więc komu Batman, który jeszcze ponad dekadę wcześniej walczył z rekinem za pomocą spreju na rekiny?

 

Superman II / reż. Richard Lester, Richard Donner / Christopher Reeve / 1980

Superman musi zmierzyć z trójką Kryptonian, którzy przybyli na Ziemię po uwolnieniu ze strefy fantomowej. Walka z rodakami dorównującymi mu mocą nie będzie łatwym zadaniem, tym bardziej że sam zrezygnował ze swojej, by wieść spokojne życie śmiertelnika. Pierwszy kryzys wiary w kinie superbohaterskim. Na nieszczęście dla obrazu Richard Donner został wyrzucony z planu i zastąpił go Richard Lester, który wprowadził do filmu za dużo elementów komicznych, przez co „Superman II” nie cechował się już taką lirycznością jak pierwsza odsłona. To ciągle dobry film, ale nawet w połowie nie tak dobry jak dzieło Donnera. Mimo to Batman mógł spać spokojnie w swojej bat jaskini i śnić o rybkach.

 

Superman III / reż. Richard Lester / Christopher Reeve / 1983

Lester poszedł na całość i zapragnął stworzyć superbohaterską komedię, co zupełnie zgubiło film. Kiepskie żarty i zupełnie niepasujący do tego świata Richard Pryor położyły film. Do listy zarzutów należy dołożyć mizerne efekty specjalne (gaszenie pożaru jeziorem). Mimo to w filmie znalazło się kilka ciekawych pomysłów, jak walka Supermana ze swoim złym „ja” czy pojedynek z superinteligentnym komputerem – heros zawsze walczy z aktualnymi zagrożeniami dla świata. Świetność Supermana, a tym samym Reeve’a przemijała. Batman mógłby się przydać!

 

Superman IV / reż. Sidney J. Furie / Christopher Reeve / 1987

Ostatni podryg. „Superman IV” okazał się totalną klapą artystyczną i finansową, w skutek czego bohater w czerwonej pelerynie zniknął z ekranów kin na wiele długich lat. Tematyka i pomysł zacne. Superman w imię pokoju zamierza rozbroić świat z broni nuklearnej. Na drodze staje mu tajna broń Lexa Luthora – Nuclear Man. Jest walka, są zniszczenia i wybuchy, ale wszystko to pozbawione sznytu i fantazji. Film zrobiony na siłę. Reeve chciał ratować karierę, ale się nie udało. Mimo to nie będzie w kinie lepszego od niego odtwórcy Supermana. Po niemal dekadzie Supermanowi przyszło odejść w zapomnieniu do lamusa, robiąc tym samym miejsce Batmanowi, który już szykował się do podbicia świata.

 

Batman / reż. Tim Burton / Michael Keaton / 1989

Gotham City zaprasza w swoje progi. Gotycka architektura, dziwolągi w przebraniach i piękne dziennikarki to tylko niektóre z zalet tego uroczego miasta. Taniec śmierci Batmana z Jokerem umili czas każdemu, kto szuka silnych wrażeń. Tim Burton nakręcił dzieło ponadczasowe. Wykreował Batmana takiego, jakim chcieli go widzieć widzowie i wierni komiksowi fani. To arcydzieło, które nadal pobudza wyobraźnię. Po tej premierze nikt już nie pamiętał o harcerzykowatym Supermanie, a przynajmniej nikt się do tego nie przyznawał.

 

Powrót Batmana / reż. Tim Burton / Michael Keaton / 1992

Świąteczna przypowieść o winie i odkupieniu? A jakże! Tylko u Tima Burtona, który postanowił wydobyć z ludzkich serc i zakamarków dusz wszystkie dziwactwa i fantazje. Pingwiny, koty i nietoperze bawią się do upadłego. Przygody Batmana nigdy więcej nie będą ociekały takim mrokiem i absurdem. Dzieci się bały, a przecież to miał być film u superbohaterze. Rodzice wzywali na pomoc Supermana, ale na próżno. W zamian włodarze WB przysłali Joela Schumachera…

 

Batman Forever / reż. Joel Schumacher / Val Kilmer / 1995

Dzieci lubią kolory, a dorośli gumowe sutki na kostiumach. Przynajmniej do takiego wniosku doszli twórcy trzeciej odsłony Batmana. Val Kilmer przez cały film chodzi z miną alkoholika na detoksie i próbuje ocalić Gotham przed Człowiekiem Zagadką i Dwiema Twarzami udającymi Jokera. Casting nie wyszedł temu filmowi na dobre. Wizja Burtona przepadła. Liczył się już tylko czysty zysk. A dolary spływały na konto wytwórni jak oszalałe. Jest przebój, jest dobrze, choć tak naprawdę bardzo źle.

 

Batman i Robin / reż. Joel Schumacher / George Clooney / 1997

Jedno słowo, jeden element tego obrazu definiuje go do dziś – sutki, a przecież pojawiły się one także w poprzedniej części. Niezbadane są wyroki widzów. Po latach można docenić kampową, choć niezamierzoną, estetykę „Batmana i Robina”, filmu, który stał się gwoździem do trumny batmańskiej serii i zamknął pewną erę w dziejach ekranizacji komiksów. Fani go nienawidzą, ale czy można nienawidzić filmu, w którym śpiewa Arnold Schwarzenegger, George „Batman” Clooney ma bat kartę kredytową, a ponętna Uma Thurman wcieliła się w Poison Ivy? Można, ale po co.

 

Batman: Początek / reż. Christopher Nolan / Christian Bale / 2005

Nowa jakość, nowa wizja, nowy początek. Po wielu latach przymiarek w końcu Batman powrócił na ekrany kin. Nie był to powrót spektakularny, ale z pewnością wyznaczył ścieżkę, którą będą podążać kolejni twórcy ekranizacji komiksów. Nolan skupia się na początkach działalności Człowieka Nietoperza. Przedstawia mechanizmy prowadzące młodego Bruce’a Wayne’a do stania się Batmanem. Przy tym stara się stworzyć kino jak najbardziej realistyczne (o ile można mówić o realizmie w filmie opowiadającym o człowieku przebranym za nietoperza). Czy w takim świecie było miejsce na Supermana?

 

Superman: Powrót / reż. Bryan Singer / Brandon Routh / 2006

Singer odrzucił trzecią i czwartą część przygód Supermana i nakręcił film będący kontynuacją „Supermana II”. Widzowie tego nie kupili. Czekali na widowiskowy obraz, który pokaże, na co tak naprawdę stać tego bohatera. Zamiast tego Singer oddał hołd Richardowi Donnerowi i stworzył pean na jego cześć. Piękny, świetnie zagrany, ze znakomitymi efektami specjalnymi i dobrym scenariuszem, ale… Ale to już było. Świat nie potrzebował takiego Supermana.

 

Mroczny Rycerz / reż. Christopher Nolan / Christian Bale / 2008

Przydarzyło się trylogii Nolana szczęście w nieszczęściu. Śmierć Heatha Ledgera odgrywającego Jokera przed premierą filmu znacząco wpłynęła na odbiór „Mrocznego Rycerza” i całej trylogii. Tragedia młodego aktora wyniosła film Nolana na wyżyny sukcesu. Miliard dolarów wpływów, pośmiertny Oscar za rolę drugoplanową dla Ledgera i recenzje rozpływające się pochwałach dla geniuszu Nolana. A gdzie w tym wszystkim był Batman? Dla niego nie starczyło miejsca. To był film Jokera – taka ironia losu.

 

Mroczny Rycerz powstaje / reż. Christopher Nolan / Christian Bale /2012

Ostentacyjnie cierpiący za Gotham City Batman musi sobie poradzić z kolejnym zagrożeniem. Udaje mu się to w sposób patetyczny do bólu, przewidywalny i łopatologiczny. Za dużo pomysłów włożono w scenariusz, by wszystko mogło wypalić. Bruce Wayne aka Batman w wykonaniu Christiana Bale’a okazuje się ostatecznie herosem mentalnie słabym. Widzowie to kupili. Krytycy nie do końca. Trylogia zamknięta. Rozpoczęły się poszukiwania nowego obrońcy Gotham City.

 

Człowiek ze stali / reż. Zack Snyder / Henry Cavill / 2013

W końcu Superman pokazuje, na co go stać. Zwiastuny zapowiadały dość melancholijny nastrój, ale sam film to dwie godziny totalnej destrukcji. I jak to zwykle bywa, co za dużo – to niezdrowo. Metropolis pod gradem wymienianych ciosów Supermana z trzema wrogo nastawionymi obywatelami Kryptonu (skąd my to znamy) wali się jak domek z kart. Wszystko dzieje się bez ładu i składu, lecz najważniejsze, że na ekranie widzimy innego Supermana niż dotychczas – ten nie nosi majtek na spodniach.

 

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości / reż. Zack Snyder / Ben Affleck, Henry Cavill / 2016

Batman i Superman zaciekle z sobą walczą tylko po to, by zrozumieć, że jedynie wspólnymi siłami mogą przeciwstawić się złu zagrażającemu światu. Decydenci WB zacierają ręce i już liczą dolary, niedzielni widzowie pójdą zobaczyć na własne oczy starcie tytanów, a fani doznają nerdowskiego orgazmu. 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry