Wyszukiwanie

:

Treść strony

Kino

Czerwona Babcia

Autor tekstu: Michał Zjawiński
26.06.2019

Sprawa Melity Norwood była jednym z głośniejszych skandali lat 90. w Wielkiej Brytanii. Sekretarka pracująca w instytucjach zajmujących się brytyjskim programem jądrowym od lat 30. przekazywała Rosjanom informacje, które między innymi przyspieszyły opracowanie przez nich broni atomowej. W dokumentach KGB nazywana była „najważniejszą kobietą szpiegiem” i „najdłużej pracującym szpiegiem na terenie Wielkiej Brytanii”. Norwood aż do końca swojej szpiegowskiej kariery w latach 70. nie została zdemaskowana, a gdy w roku 1999 MI5 dotarło do dokumentów KGB i oskarżyło ją o szpiegostwo, ta do końca broniła swoich czynów. „Babcia-szpieg” umarła na wolności w 2005 roku, a „Tajemnice Joan” są historią luźno opartą na jej życiu.

„Luźno” jest tutaj słowem kluczowym. Warto zaznaczyć, że sam scenariusz napisany został na podstawie powieści już „inspirowanej” historią Norwood, od historycznej prawdy film jest więc tak daleki, jak to tylko możliwe. Czemu twórcy, mając w zanadrzu fascynującą opowieść wykreowaną przez samo życie, postanowili wymyślić ją na nowo? Tego nie wie nikt. Nie byłoby to jednak wielkim problemem, szczególnie że film nie kryje mijania się z faktami, a Hollywood wielokrotnie udowadniało, że rezultatem takiego podejścia wciąż może być przyzwoite kino fabularne - wystarczy wspomnieć „Piękny umysł” czy „Grę tajemnic”. Największymi bolączkami „Tajemnic Joan” są bowiem konwencjonalność w najgorszym tego słowa znaczeniu, reżyserskie bezguście, czy brak określonego charakteru, który byłby w stanie choć trochę ujednolicić ton filmu.

Historia Joan opowiadana jest na dwóch płaszczyznach czasowych, w roku 2000, czyli w okresie przesłuchań Joan przez MI5, w jej rolę wciela się Judi Dench, a w latach 30. – Sophie Cookson. Trudno powiedzieć, czy jest to wina prowadzenia aktorów przez reżysera, Trevora Nunna, czy może scenariuszowej mielizny, na jakiej byli zmuszeni opierać się on i obsada, ale zarówno one, jak i reszta aktorów wypadają rozczarowująco, co zaskakuje tym bardziej, że Dench jest przecież aktorką wybitną, z wieloletnim doświadczeniem i dziesiątkami nagród na koncie.

Większym problemem jest natomiast to, że „Tajemnicom Joan” znacznie bliżej do kiepskiego melodramatu niż do rasowego kina szpiegowskiego. Film napomyka o ciekawych tematach, jak chociażby słuszność ingerowania naukowców w politykę, reakcja rodziny Joan w obliczu prawdy czy moralna ambiwalencja dokonanych przez nią czynów, ale zamiast się w nie wgryźć, co najwyżej się po nich prześlizguje. Lwia część filmu to przezroczysty i nieprzekonujący romans, opowiadający o kolejnych miłosnych perypetiach głównej bohaterki. Konsekwencją tego jest fakt, że Joan w żadnym momencie nie sprawia wrażenia, jakby jej decyzje były w jakimś stopniu świadome. Choć w jednej z kluczowych scen zapewnia, że chodziło jej o dobro ludzkości, ciężko uwierzyć jej choć przez moment, nie interesuje ją także ideologiczny aspekt sprawy, bo do dołączenia do Partii Komunistycznej zachęca ją koleżanka, a do szpiegowania przekonuje komunista Leo, w którym Joan jest na zabój zakochana.

Historii nie pomaga też styl reżyserski Nunna, który wcześniej specjalizował się w telewizyjnych ekranizacjach sztuk teatralnych. Film, choć z piękną inscenizacją, jest tak oczywisty i przewidywalny, że finalnie okazuje się po prostu nudny, co w kinie szpiegowskim jest jednym z największych grzechów.

 

 

„Tajemnice Joan”

reż. Trevor Nunn

Scenariusz: Lindsay Shapero

Producent: David Parfitt

(2019)

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry