Wyszukiwanie

:

Treść strony

Teksty literackie

Justyna Paluch

Wiersze

Autor tekstu: Justyna Paluch
04.02.2016

a je to

w środę wyrąbaliśmy kawał podłogi
śmierdziało Niemcami albo niechlujstwem
biało-czerwonych
zależy kto wącha i jakich ma przodków
cała ta nielegalna odkrywka skończyła się
napaleniem w piecu i widokami na prysznic
po sześćdziesięciu dwóch latach to całkiem nieźle
perspektywa pichcenia obiadków w zabytkowym łóżku
przypomniała polski „Skarb” albo czeskich „Sąsiadów”
na szczęście humor nas nie opuszcza
rząd spieszy z dobrą nowiną Śląsk atrakcją Europy
gdzie nie spojrzysz tam bieda-szyb

 

 

austriackie gadanie

lampy śmiecą - powtarzasz
jak zwykle śpię świetnie
tamta kobieta – mgławica o drobnych prążkach
przełamuje rzekę

zginamy ręce
głowy nie mieszczą się w wodzie
syczę do siebie: aliteracja i śpiew
angelologia i dal
haft jak ściek i spore wydatki
jak by to ująć zu Hause main Teufel

szybko wskakujemy
fundamenty pracują
póki są jeszcze ci co mogą wybaczyć
łapiemy powietrze

więc utylizacja więc pytam ilu ich było
i kto się odważy pamiętać

 

 

fajerwerki

wpół kroku prozy polskiej
zdejmujemy małe krematorium ze ściany
teraz woda jest bardziej biała
głowa trzeźwa oddech astmatyczny
nie ma za to nagród jest fuks

budzę się tuż przed spowiedzią i wierzę
w tak zwaną rzewność i potrzebę treści
nie mówić o sobie to brzęk porcelany
dla zdrowotności siostro to się pisze a nie łyka
zagięta kartka jak zadarta spódnica
nie trąci perwersją trąca szare komórki wiersza
więc jest jeszcze poezja polska która dużo chodzi i ledwo
zdąża
gzimy się niemiłosiernie
i odchodzimy od pięknych opisów przyrody

tymczasem z nowości mamy styczeń

 

 

neuronia

formica forelli występuje w okolicach Piszu
bzdura czytam
nie mogę zrealizować kilkudniowych pomysłów
dobrze - chowam na później
spadanie przedmiotów martwych
okruchy emalii spazmy
nie wiesz że czuję się Ukrainą
gdy tak pozwalam na dźwięki
ciiiiiii
zamiast Warszawy została pocztówka z Paryża
przykro mi - nie bywam wystarczająco
tylko co słychać i jak się czujesz
od biedy co w telewizji i prasie
sobota
rano zapala włosy wieczorem gasi gardła
chyba coś jest nie tak
poznaję po płytach
zamiłowanie do wierszy
do prawdy - nie przyznawaj się
najczystszy jest kurz
gdybyś wiedziała jaka ze mnie Ukraina
zmieniłabyś zdanie
nikt by nie zgadł
wychodzę więc nie muszę wypadać
to wolno wariatom Ukraińcom i chamom
włóż mnie proszę do któregoś schowka
czyść czyść i napełniaj
nie przerywaj sobie

 

 

pobieranie

szalikiem trzeba przykryć dekolt
skoro tego dnia nic nie robię
chłód schodzi z paznokciami idzie wiosna
pamięć to ser długo dojrzewający

zapomnieliśmy o choince
wszystko zaczęło się w styczniu
klap krew kałuża i gęste przebudzenie
a teraz mamy świergoty i trele
po każdym wyspaniu pobieram lekką ręką
zespoły cudzych idiomów
ładne pielęgniarskie słowo
argentyńska powieść bułgarski dramat
i polski pakiet-business
na wszelki wypadek

gdybyśmy mieli więcej pieniędzy
byłoby nas stać na siebie
tłukot za ścianą nadaje rytm świętom
powiedziałeś
mam pamięć fotograficzną
kable to nie wszystko
za mało wysiłku
biegnij

 

Informacja o finansowaniu strony internetowej

Portal współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dolne menu strony

Stopka strony

(c) menazeria.eu - wszelkie prawa zastrzeżone
do góry